Były napastnik Legii i Karabachu nie wierzy w Lecha Poznań. "Mistrz Polski nie ma szans. Trzeba to powiedzieć"

"Kolejorz" w pierwszym meczu z Karabachem wygrał 1:0, choć to rywale częściej utrzymywali się przy piłce. We wtorkowym rewanżu podopiecznych Johna van den Broma czeka z pewnością trudne zadanie.

W awans mistrzów Polski nie wierzy Mahir Emreli. Napastnik Dinama Zagrzeb w przeszłości mierzył się z "Kolejorzem", gdy grał w Legii Warszawa. Przed przyjazdem do Polski był natomiast piłkarzem Karabachu.

- Pierwszy mecz toczył się pod całkowitą kontrolą Karabachu. Mimo że mistrz Polski grał u siebie, swoją grę oparł na kontrach i uważam, że ta decyzja była uzasadniona. Nie wierzę jednak, żeby drużyna, która grała w ten sposób na własnym boisku, mogła się przeciwstawić Karabachowi w rewanżu, który u siebie prezentuje jakościowo zupełnie inną piłkę - powiedział Emreli w rozmowie z portalem "Azerisport".

- Nie lekceważmy czynnika kibicowskiego - kibice są w stanie napędzić zespół i silnie go zmotywować. Karabach już w pierwszym spotkaniu stworzył sobie sporo sytuacji, a teraz na pewno będzie skuteczniejszy. Jestem przekonany, że awansuje. Trzeba to wyraźnie powiedzieć, że mistrz Polski nie ma szans - ocenił.

- Niemniej, Lecha nie można zlekceważyć. To wciąż silna i niebezpieczna drużyna, a pierwszy mecz wyraźnie to pokazał. Doświadczenie i klasa zawodników Karabachu jest jednak znacznie wyższa - dodał.

- Myślę, że w rewanżu Lech zastosuje tę samą taktykę i oprócz kontrataków, będzie się opierał na "standardach". Jeśli Karabach zagra co najmniej tak samo jak w Poznaniu, ale z lepszym wykończeniem, wynik będzie inny - zakończył.