Były mistrz Polski szoruje po dnie. Grzeje ławę w II lidze
W Ekstraklasie zjawił się znikąd i bardzo szybko zyskał status gwiazdy. Po tym, jak przyczynił się do zdobycia tytułu mistrza Polski, wyjechał na podbój Zachodu. Jego kariera za granicą okazała się katastrofą.
Pod koniec lipca 2017 roku nowym piłkarzem Piasta Gliwice został Joel Valencia. Do Ekstraklasy trafił on z FC Koper. Z racji tego, że w Słowenii grał bardzo mało, oczekiwania wobec niego były niewielkie.
Późniejsza dyspozycja ekwadorskiego piłkarza w zespole prowadzonym przez Waldemara Fornalika pokazała jednak, że przebojowy skrzydłowy może być ważnym elementem w układance trenera. Mimo tego, że początki w drużynie z Gliwic były bardzo przeciętne, wraz z upływem czasu Valencia stał się kluczową postacią.
Pierwszy sezon w barwach Piasta ofensywny pomocnik zakończył z dorobkiem 25 spotkań oraz trzech bramek. Zdecydowanie lepiej było w kolejnej kampanii. W rozgrywkach 2018/19 zanotował on 33 występy, sześć trafień i sześć asyst. Ogromne umiejętności Valencii przyczyniły się do historycznego sukcesu.
Drużyna zarządzana przez trenera Fornalika wywalczyła tytuł mistrza Polski. Udany sezon w wykonaniu ekwadorskiego pomocnika nie umknął też uwadze zagranicznych klubów. Valencia trafił do Anglii, gdzie za dwa miliony euro zasilił szeregi Brentford. Jego epizod w Championship był jednak katastrofalny.
W angielskim klubie Valencia rozegrał tylko 21 meczów. Zdobył w nich jedną bramkę, lecz było to za mało, aby utrzymał miejsce w zespole. Pod koniec czerwca 2021 roku postanowił on wrócić do Polski, gdzie trafił na wypożyczenie do Legii Warszawa. Pobyt w stolicy przyniósł tyko osiem spotkań. Bez większego efektu.
Kolejne sezony Ekwadorczyk spędzał w Alcorcon oraz De Graafschap. Po powrocie do Brentford jego umowa z tym klubem dobiegła końca, co pozwoliło mu zmienić otoczenie za darmo.
Wybór Valencii był jednak dość szokujący. Były mistrz Polski zasilił szeregi Zagłębia Sosnowiec, lecz i tam spisuje się poniżej oczekiwań. Poprzedni sezon zakończył z dorobkiem 25 meczów oraz jednej bramki. Zjazd 29-latka jest widoczny na pierwszy rzut oka, o co potwierdza też serwis Transfermarkt. Obecnie pomocnik jest wyceniany na 150 tys. euro, czyli 10 razy mniej niż w czerwcu 2019 roku.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.