"Było zainteresowanie czterech klubów". Gikiewicz miał ciekawe propozycje, opowiedział o szczegółach

"Było zainteresowanie czterech klubów". Gikiewicz miał ciekawe propozycje, opowiedział o szczegółach
Philippe Ruiz / press focus
Rafał Gikiewicz kilka dni temu został oficjalnie zaprezentowany jako zawodnik tureckiego Ankaragucu. Polak miał też kilka ofert z Arabii Saudyjskiej. W rozmowie z "WP Sportowe Fakty" przyznał, czemu nie zdecydował się na ten kierunek.
Kluby z Bliskiego Wschodu w tym okienku nie szczędzą ogromnych wydatków na nowych zawodników. Gikiewicz także mógł wylądować w Azji. Nie chciał jednak czekać, bo finalnie mógłby zostać na lodzie - konkurencyjna oferta Ankaragucu była ograniczona czasowo.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Było zainteresowanie nawet z czterech klubów saudyjskich, ale brakowało konkretów. Toczyły się rozmowy, było sondowanie, ale ciągle nie miałem konkretnej propozycji umowy na mailu. Trzeba było jeszcze czekać, a ja już czekać nie mogłem, bo oferta z Ankaragucu była ważna tylko do minionej niedzieli - podkreślił Gikiewicz.
- W Arabii Saudyjskiej mają swoje procedury, między innymi zatwierdzanie transferów przez państwo i wszystko to trochę trwa. A wiadomo, że ja nie jestem gwiazdą jak Cristiano Ronaldo, którą kupuje się w pierwszej kolejności. Arabowie najpierw biorą wielkie nazwiska, a dopiero w drugiej kolejności patrzą na to, że ktoś te strzały na przykład Karima Benzemy musi bronić, żeby facet nie trafiał do siatki w każdym meczu po osiem razy, bo stanie się to nudne. Zatem trzeba by było jeszcze czekać, a ja nie mam dwudziestu lat, nie mogłem ryzykować - przyznał.
Tuż przed tym, jak Gikiewicz podpisał umowę w Turcji, zgłosił się po niego jeszcze jeden zespół. Mowa o Al-Shabab, byłym klubie Grzegorza Krychowiaka, z którym ostatnio łączono selekcjonera biało-czerwonych, Fernando Santosa.
- Na ostatniej prostej było jeszcze konkretne zainteresowanie z Al-Shabab, klubu o którym ostatnio było w Polsce bardzo głośno, bo gruchnęła wiadomość, że może tam trafić selekcjoner reprezentacji Polski, Fernando Santos. Nawet się później z tego uśmiałem, bo pomyślałem, że skoro Portugalczyk nie chciał mnie w kadrze, to nie wiadomo, czy w ogóle chciałby mnie w klubie. No ale w Al-Shabab też trzeba było czekać, aż zakontraktują trenera, więc ta opcja też odpadała - powiedział.
- Zdecydowałem się więc na Ankaragucu, gdzie bardzo mnie chciano, a trener widzi mnie w drużynie. Idę do klubu, w którym stadion jest pełen na każdym meczu, gdzie kibice są żywiołowi, wręcz zwariowani. Myślę, że dobrze się tam odnajdę - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik25 Jul 2023 · 15:42
Źródło: WP Sportowe Fakty

Przeczytaj również