"Było mi strasznie wstyd". Nowy zawodnik Wisły Kraków opowiedział o skandalu z udziałem gwiazdy Realu Madryt
Tachi został nowym zawodnikiem Wisły Kraków. Hiszpan ma za sobą kilka lat gry w swojej ojczyźnie, gdzie został zapamiętany między innymi ze względu na ugryzienie Viniciusa Juniora. Teraz wychowanek Atletico Madryt opowiedział o tym skandalu.
Tachi jest jednym z elementów hiszpańskiego zaciągu, którego dokonał Kiko Ramirez. Przebudowana Wisła Kraków ma walczyć o awans do Ekstraklasy, co opisywaliśmy TUTAJ.
Samo sprowadzenie obrońcy było pewnym zaskoczeniem. W końcu jest to postać dobrze znana na Półwyspie Iberyjskim - stoper przez lata grał w La Liga i na drugim poziomie ligowym.
Tachi został też zapamiętany w związku ze skandalem z udziałem Viniciusa Juniora. Podczas meczu rezerw Atletico Madryt z Realem Madryt nowy zawodnik "Białej Gwiazdy" ugryzł swojego przeciwnika w głowę (więcej TUTAJ).
- Toczyliśmy twarde boje i w pewnym momencie po prostu straciłem panowanie nad sobą. Powstało sporo artykułów na temat tego wydarzenia, co nie było powodem do dumy. Było mi strasznie wstyd i oczywiście przeprosiłem za swoje zachowanie. Nie chciałbym już wracać do tego tematu. Zostawiłem to już za sobą - stwierdził w rozmowie z "Weszło.com".
Tachi poruszył również temat przenosin do Polski. Przyznał przy tym, że w ojczyźnie nie został między innymi ze względu na finanse.
- Kilka klubów z drugiej ligi hiszpańskiej pytało o mnie, ale na przeszkodzie stawały przede wszystkim limity płacowe, z którymi mierzą się też kluby w najwyższej kategorii. W Hiszpanii jest duży problem z rejestrowaniem zawodników i przez to wielu dobrych graczy musi czekać z nadzieją, że uda się dopiąć transfer - przyznał.
- Przez dłuższy czas byłem bez klubu, więc moja sytuacja nie była najlepsza. W ostatnim czasie dostałem ofertę z Wisły Kraków, która mocno zabiegała o mój transfer. Słyszałem wiele dobrego od Kiko Ramireza o planach na przyszłość, o drużynie, o funkcjonowaniu, o historii klubu i zdecydowałem się na przeprowadzkę do Polski. Po drodze zamienił też kilka słów z Luisem Fernandezem, Alexem Mulą i dostałem odpowiedź, że warto skorzystać z tej oferty - podsumował.