"Byłem wdzięczny losowi". Piękne słowa legendy Borussii o Lewandowskim
Roman Weidenfeller przez wiele lat grał w Borussii Dortmund z polskimi piłkarzami. Po latach wspomina ich w piękny sposób.
Rywalizacja Borussii z FC Barceloną to hit środy w Lidze Mistrzów. Oba zespoły punktują na dobrym poziomie i są blisko awansu do fazy pucharowej rozgrywek.
Mecz z Borussią będzie miał wyjątkowy smak dla Roberta Lewandowskiego, który właśnie w tym klubie rozpoczął zagraniczny etap swojej kariery. Co prawda regularnie przyjeżdżał do Dortmundu jako gracz Bayernu, ale po przenosinach do Barcelony odwykł od wyjazdów do Zagłębia Ruhry.
Gdy polski napastnik strzelał gole dla Borussii, jej bramki bronił Roman Weidenfeller. Niemiec przyznał, że Lewandowski dał mu się we znaki na treningach. Mówi o nim w piękny sposób.
- Charakterystyka bramkarzy i napastników jest zawsze trochę taka sama. Obaj mają w sobie trochę szaleństwa. Razem z Robertem szliśmy w kierunku jednego celu – sukcesów BVB. Byłem wdzięczny losowi, że mogę grać z nim w jednym zespole - powiedział Weidenfeller w Super Expressie.
- Zawsze jestem za „Lewym”, ale w tym meczu nie zamierzam go wspierać. Ale Barcelona to dla mnie nie tylko Lewandowski. To też Hansi Flick, z którym wygraliśmy mistrzostwa świata 2014 (Flick był asystentem Joachima Loewa – red.). Mogę go określić mianem przyjaciela - dodał.
Niemiecki bramkarz grał w Borussii nie tylko z Lewandowskim, ale też z Łukaszem Piszczkiem i Jakubem Błaszczykowskim. Ceni ich nie tylko za umiejętności, ale też sposób bycia.
- Wszyscy zawodnicy z Polski zawsze byli moimi świetnymi kolegami. Lewandowski był niesamowity. „Piszczu” był w obronie jak kamień, skała. Nie do przejścia. A Kuba był niesamowity z tą jego szybkością - podsumował weidenfeller.