"Byłem traktowany niesprawiedliwie". Kolejny piłkarz Lecha uderzył w van den Broma. Konkretne zarzuty
John van den Brom po rundzie jesiennej rozstał się z Lechem Poznań. Cieszy się z tego Afonso Sousa, który nie kryje zarzutów wobec Holendra.
Sousa trafił do Lecha przed poprzednim sezonem. Choć zwłaszcza wiosną zaliczył kilka obiecujących występów, to nie potrafił przekonać Johna van den Broma. Holender często sadzał go wśród rezerwowych.
Sam Portugalczyk przekonuje, że w Lechu się rozwinął, ale nie taktycznie. Uwagi w tej kwestii do van den Broma miał też Dino Hotić.
- W Lechu nauczyłem się grać na wyższej intensywności niż wcześniej, uważam, że lepiej wyglądam też w pojedynkach z rywalami. Nauczyłem się też paru rzeczy, jeśli chodzi o typowo piłkarskie sprawy, ale John van den Brom nie był trenerem, który pracował wiele nad taktyką - powiedział Sousa w rozmowie z Weszlo.
- Cieszymy się, że trener Mariusz Rumak przywiązuje dużą wagę do taktyki, że częściej nad tym pracujemy. Wiemy, co robić na boisku, poprawiamy się. John van den Brom wolał pracować nad czymś innym, a ja wolę poświęcać się sprawom taktycznym - dodał Portugalczyk.
Sousa ma tez inne uwagi do van den Broma. Nie podoba mu się, w jaki sposób podchodził do niego Holender.
- Uważam, że w poprzednim sezonie były momenty, w których byłem traktowany niesprawiedliwie. Grałem, strzelałem, a potem siadałem na ławce. Jako zawodnik musiałem jednak szanować decyzję trenera. Czułem się z tym źle, bo nie widziałem rozwoju i poprawy w mojej grze, komunikacja też nie stała na dobrym poziomie. Mam nadzieję, że teraz będzie to wyglądało inaczej, jako zespół złapaliśmy już dobry kontakt z trenerem Rumakiem - przyznał Sousa.
Lech po rundzie jesiennej jest trzeci w Ekstraklasie. Do prowadzącego Śląska traci osiem punktów.