"Byłby numerem jeden w reprezentacji Niemiec". Borek wskazał wielkiego nieobecnego w polskiej kadrze
Michał Probierz w poniedziałek ogłosił powołania na październikowe mecze reprezentacji Polski w Lidze Narodów. Wielkiego nieobecnego w programie na Kanale Sportowym wskazał Mateusz Borek.
Selekcjoner biało-czerwonych po raz kolejny nie powołał Kamila Grabary. Golkiper od niedawna gra w Wolfsburgu, gdzie zbiera znakomite recenzje. Mateusz Borek uważa, że bramkarz zasłużył na nominację.
- Myślę, że Kamil Grabara nie będzie zabierał głosu, bo ewidentnie widać, że ten bramkarz nie pasuje trenerowi Dawidziukowi. Nie uważam, że Kamila Grabary nie ma w trójce najlepszych polskich bramkarzy. Wydaje mi się, że on w niej jest - ocenił Borek.
- Bardzo cenię Łukasza Skorupskiego, bardzo cenię Marcina Bułkę, mam szacunek do Bartka Drągowskiego za to, jak wywalczył sobie miejsce w Panathinaikosie. Zdaję sobie sprawę, kim jest Mrozek dla Lecha Poznań - podkreślił.
Dziennikarz Kanału Sportowego pokusił się nawet o stwierdzenie, że Grabara byłby obecnie numerem jeden w reprezentacji Niemiec. Kontuzjowany jest bowiem Marc-Andre ter Stegen.
- Myślę, że biorąc pod uwagę dyspozycję Kamila Grabary... Powiem może coś przedziwnego, niepopularnego. Myślę, że gdyby dzisiaj Grabara miał niemiecki paszport, byłby numerem jeden w reprezentacji Niemiec - stwierdził.
- Przy kontuzji Ter Stegena i zakończeniu kariery przez Neuera, to myślę, że Nagelsmann mógłby wybrać Grabarę, a nie Baumanna, Trapa czy Leno jako pierwszego bramkarza reprezentacji Niemiec - zakończył.