Była gwiazda Lecha Poznań pełna obaw przed rewanżem z Vikingurem. "Brak pomysłu na grę"

Lech Poznań stanie dziś przed szansą na awans do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Rywalem mistrzów Polski będzie Vikingur.

Sytuacja "Kolejorza" jest jednak skomplikowana. Klub przegrał pierwszy mecz (0:1), a ostatnie wyniki nie napawają optymizmem. Obawy podziela także Bartosz Bosacki.

Była gwiazda Lecha porozmawiała z "Super Expressem". 20-krotny reprezentant Polski negatywnie ocenił styl gry ekipy z Wielkopolski.

- Lechowi brakuje pomysłu na granie. W ubiegłym sezonie drużyna miała styl bez względu na to, czy była w lepszej, czy gorszej formie. To przeciwnik musiał się dopasować do gry Lecha. Drużyna potrafiła reagować w trudnych momentach, gdy przegrywała, a w meczu z Vikingurem tego brakowało. W pierwszej połowie trochę powojował na boisku Michał Skóraś, a po przerwie już go nie było, gdy rywale zobaczyli, skąd jest zagrożenie - stwierdził Bosacki.

- Boję się, że Islandczycy wyjdą odważnie, nie mając nic do stracenia. Mogą być kłopoty - dodał emerytowany piłkarz.

Lech Poznań z Vikingurem powalczy nie tylko o promocję do ostatniej rundy eliminacji. "Kolejorz" może także sporo zarobić - w grę wchodzi 200 tysięcy euro (więcej TUTAJ).

Rewanżowe spotkanie rozpocznie się o 20:30. Sędziować będzie Julian Weinberger z Austrii.