Był uznawany za wielki talent. Poniósł porażkę w biznesie, dziś gra w trzeciej lidze
Wiele lat temu Piotr Azikiewicz był uznawany za duży talent. Jego kariera nie potoczyła się jednak tak, jak sam piłkarz mógłby oczekiwać. Finalnie był on zmuszony podjąć się nieco innych zajęć.
W sierpniu 2012 roku Piotr Azikiewicz zanotował debiut w barwach Zagłębia Lubin na poziomie Ekstraklasy. Młody piłkarz rozegrał 90 minut w starciu z Cracovią. W kolejnych miesiącach dołożył on jeszcze trzy spotkania. Ponadto zanotował asystę w meczu z Ruchem Chorzów.
Wychowanek "Miedziowych" był uznawany za duży talent. W efekcie otrzymał on powołanie na rozgrywane w 2012 roku mistrzostwa Europy do lat 17. Reprezentacja Polski pokazała się wówczas z dobrej strony. Biało-czerwoni zakończyli rywalizację na półfinale, gdzie ulegli Niemcom.
Dla naszych zachodnich sąsiadów zagrali wówczas Leon Goretzka, Timo Werner, Niklas Sule czy Julian Brandt. Azikiewicz obserwował zaś ich występ jedynie z ławki rezerwowych. W przeciwieństwie do reprezentantów Niemiec były piłkarz Zagłębia Lubin nie wykorzystał ogromnego potencjału i nie zrobił wielkiej kariery.
- Wychodzę z założenia, że tak po prostu miało być. Dzisiaj wiem, że zmieniłbym dużo rzeczy, m.in zachowanie poza boiskiem. Błędy młodości, szkoda wracać do tego - mówił dla WP Sportowe Fakty.
W 2017 roku 29-latek opuścił Lubin i przeniósł się do Górnika Polkowice. Następnie bronił on również barw Miedzi Legnica czy Wisły Puławy.
Z racji tego, że gra w piłkę nie przynosiła mu odpowiednich zysków, były gracz Zagłębia Lubin założył własną firmę. Przez pewien czas zajmował się on wynajmem lawet i sprowadzaniem aut z zagranicy. Pandemia koronawirusa sprawiła jednak, że był on zmuszony zamknąć biznes.
Niespełna rok temu wychowanek "Miedziowych" znalazł nowy klub. Azikiewicz został graczem ŁKS-u Łomża, który na co dzień występuje na czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce.