"Był naszym najlepszym zawodnikiem". Jacek Zieliński chwali piłkarza Cracovii
Cracovia w sobotę przegrała 2:3 z Pogonią Szczecin w meczu 27. kolejki PKO Ekstraklasy. Trener "Pasów", Jacek Zieliński, był zawiedziony porażką, ale jednocześnie nie szczędził komplementów jednemu ze swoich piłkarzy.
Spotkanie w Szczecinie było bardzo wyrównane. W końcówce Cracovia miała doskonałą okazję na to, aby zdobyć bramkę na wagę trzech punktów. "Pasy" zmarnowały jednak świetną szansę, a później to Pogoń wyprowadziła znakomitą akcję.
Jacek Zieliński martwi się tym, że jego podopieczni znów stracili bardzo ważnego gola w końcówce meczu. Jednocześnie nie szczędził pochwał Mateuszowi Bochnakowi, który w Szczecinie popisał się pięknym golem.
- Kolejna przykra dla nas końcówka meczu. Deja vu sprzed tygodnia. Wtedy sami sprokurowaliśmy rzut karny. Teraz, grając niezłe zawody, daliśmy tlen Pogoni. Kallman miał szansę strzelić na 3:2 i zamknąć ten mecz, ale tego nie wykorzystał. Tak to jest, gdy się gra z tak klasowym rywalem. Jak się nie wykorzystuje swoich okazji, to się przegrywa - ocenił Zieliński na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Pogoni.
- Zagraliśmy drugi raz czwórką obrońców. Taki był wymóg dzisiejszego dnia. Nasze urazy nie pozwoliły nam na jakiekolwiek zmiany ofensywne. Przegrywając do przerwy, nie mieliśmy kogo wprowadzić na boisko - przyznał.
- Na ławce był Patryk Makuch, ale on ciągle odczuwa skutki urazu. To nie jest jednak żadne wytłumaczenie. Boli to, że w końcówce straciliśmy gola. W efekcie wracamy do Krakowa bez punktów - dodał.
- Uważam, że Mateusz Bochnak był dzisiaj naszym najlepszym zawodnikiem. Strzelił piękną bramkę, miał drugą sytuację, gdy piłka przeszła tuż obok słupka. Pokazał się dzisiaj z bardzo dobrej strony. Czasem tak jest, że zawodnicy wracają do swojego gniazda i karzą te swoje macierzyste zespoły. Ja się cieszę, że Mateusz zagrał świetny mecz - zakończył.