"Był elementem mechanizmu Fryzjera". Były kadrowicz wrócił do głośnej afery, bez ogródek mówił o Michniewiczu
Chociaż od ostatniej dyskusji na temat udziału Czesława Michniewicza w aferze korupcyjnej minęło mnóstwo czasu, to wciąż rodzi on wiele emocji. Teraz do sprawy wrócił Jacek Bednarz, czyli były reprezentant, a z wykształcenia... prawnik.
W latach 90. Jacek Bednarz był jednym z wyróżniających się piłkarzy Ekstraklasy. Obrońca najwięcej czasu spędził w Ruchu Chorzów i Legii Warszawa - dla obu tych klubów zaliczył łącznie około 300 występów.
Co ciekawe wspomniany piłkarz może pochwalić się konkretnym wykształceniem wyższym. Ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, a później zdał aplikację sędziowską. Jednocześnie może pochwalić się pięcioma występami w reprezentacji Polski.
Teraz Bednarz niespodziewanie wrócił do kwestii powiązań Czesława Michniewicza z Ryszardem "Fryzjerem" Forbrichem. Jego zdaniem nie ulega wątpliwości, że liczne telefony między panami były nie tylko wynikiem przyjacielskich pogawędek.
- "Wszyscy" wiedzieli, że Czesiu jest bardzo blisko z "Fryzjerem" i że te telefony nie są tylko dlatego, że się rozmawia o pogodzie. Zresztą liczba tych telefonów obrażałaby moją inteligencję, gdybym uznał, że oni rozmawiali tylko o rzeczach towarzyskich - stwierdził w rozmowie na kanale "Futbolownia".
- Moim zdaniem był elementem mechanizmu, który "Fryzjer" zbudował. W końcówce mojego grania środowisko o tym wiedziało. Ale nikt nie miał dowodów, ani nikogo nie interesowało, żeby to jakoś rozwijać, coś z tym robić - dodał.
Ze wszelkimi zarzutami względem Michniewicza nie zgadza się Mariusz Piekarski. Zdaniem agenta środowisko piłkarskie chce zaszczuć trenera, chociaż prokuratura nie postawiła mu żadnych zarzutów. Wypowiedź na ten temat znajdziecie TUTAJ.