"Był cały zapłakany. Yeboah przyszedł go przytulić". Kulisy rasistowskiego skandalu w Fortuna Pucharze Polski
We wczorajszym meczu Fortuna Pucharu Polski doszło do skandalu na tle rasistowskim. Kulisy tamtych wydarzeń odsłaniają piłkarze Sandecji Nowy Sącz.
Środowe spotkanie Fortuna Pucharu Polski zostało przerwane przez zawodników Sandecji Nowy Sącz. Piłkarze pierwszoligowego klubu zeszli z boiska na znak protestu wobec zachowania kibiców Śląska Wrocław.
Sympatycy "Trójkolorowych" zaatakowali zawodników gospodarzy. W sposób szczególny ucierpiał Maissa Fall, który został ofiarą rasistowskich komentarzy. Nagranie z tego zajścia dostępne jest TUTAJ.
- Już przed strzałem Fall pokazywał sędziemu, że jest obrażany. Osoby na sektorze Śląska Wrocław naśladowały małpy i kierowały w jego stronę rasistowskie okrzyki - zdradził jeden ze świadków wydarzeń, którego cytuje portal "Weszło.com".
W reakcji na skandaliczne zachowanie doszło do bojkotu i przerwania meczu. Piłkarz Sandecji Nowy Sącz długo jednak nie mógł dojść do siebie.
- Maissa była cały zapłakany, płakał bardzo długo. Yeboah przyszedł do nas do szatni i go wyściskał, przytulił. Super zachowanie - stwierdził jeden z piłkarzy w rozmowie ze wspominanym portalem.
Postawa kibiców Śląska wzburzyła wiele osób, ale klub z Ekstraklasy powstrzymał się od zdecydowanej krytyki swoich sympatyków. Wydano jedynie lakoniczne oświadczenie, które przeczytacie TUTAJ.
- Jak widać w polskiej piłce dalej nie wypleniono tego zachowania. Nie chcę rozwodzić na ten temat, podjęliśmy decyzję jako drużyna. Jesteśmy z naszą kolegą całym sercem - podsumował Daniel Szufryn, kapitan Sandecji, który za swoje protesty wobec postawy kibiców został... ukarany żółtą kartką.
Meczem Fortuna Pucharu Polski musi zająć się PZPN. Oficjalnie spotkanie zostało uznane za nierozstrzygnięte.