Brzęczek wystawił Probierzowi surową notę. "To będzie miało konsekwencje"

Brzęczek wystawił Probierzowi surową notę. "To będzie miało konsekwencje"
Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Jerzy Brzęczek nie boi się otwarcie oceniać swoich następców na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Szkoleniowiec wprost przyznał, że nie zgadza się z rozwiązaniami taktycznymi zaproponowanymi przez Michała Probierza.
Wszystko wskazuje na to, że Michał Probierz utrzyma swoją posadę. Meczyki.pl przekazały, że do zwolnienia nie dojdzie, chociaż Cezary Kulesza nie chciał składać jednoznacznych deklaracji. O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.
Dalsza część tekstu pod wideo
Taka decyzja z pewnością nie ucieszy krytyków obecnego selekcjonera. Wśród osób surowo oceniających pracę Probierza znajduje się między innymi Jerzy Brzęczek. W rozmowie z Kanałem Sportowym zabrał głos w sprawie stylu reprezentacji, który bywa określany mianem "ofensywnego".
- Przez ostatnie parę lat się mówiło na temat stylu, gry ofensywnej, ale to jest moim zdaniem taka kwestia niebezpieczna, której mamy konsekwencje. Na pewno to było super spotkanie dla widza, bo dużo się działo, ale dla mnie w piłce nożnej będą się liczyły wyniki - wskazał.
Brzęczek zabrał również głos w sprawie spadku z Dywizji A Ligi Narodów. Były selekcjoner coś wie na temat rywalizacji w tych rozgrywkach, bo to dzięki jego wynikom (zwycięstwa z Bośnią i Hercegowiną, remis z Włochami) biało-czerwoni mogli wziąć udział w barażach o wejście na EURO 2024.
- Jesteśmy dzień po spadku. Uważam, że z każdym kolejnym dniem, tygodniem, miesiącem będziemy sobie zdawać sprawę jakie to będzie miało konsekwencje. To jest dla reprezentacji Polski bardzo dużą strata - stwierdził.
- Różnica podstawowa: w Dywizji A mieliśmy co najmniej cztery mecze z drużynami ze światowej czołówki. Były to konfrontacje, mecze o stawkę - dodał.
Na kogo Polacy mogą trafić w Dywizji B? Wcale nie na słabeuszy. W grę wchodzą potyczki z Belgią czy Rumunią, co opisywaliśmy TUTAJ.
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk19 Nov · 14:41
Źródło: Kanał Sportowy

Przeczytaj również