"Brudna liga". Telewizja Realu na wojnie z sędziami

Real po emocjonującym meczu zremisował w derbach z Rayo 3:3. Po meczu miał olbrzymie pretensję do sędziego Juana Martineza Munuery, który nie podyktował rzutu karnego za kopnięcie Viniciusa Juniora w polu karnym. O tej sytuacji piszemy TUTAJ.

Już na stronie Realu napisano, że sędziowska kontrowersja uniemożliwiła mu zwycięstwo w sobotnim meczu. Znacznie dalej poszła klubowa telewizja. Na jej antenie doszukiwano się zorganizowanej akcji przeciwko "Królewskim".

- Kolejne fatalne sędziowanie przeciwko Realowi. Nie odgwizdano dwóch ewidentnych rzutów karnych: za pchnięcie Gulera i kopnięcie Viniciusa. Przed tą sytuacją Brazylijczyk ruszył z kontrą i został złapany przez rywala. Wtedy się oburzył i poprosił sędziego o pokazanie żółtej kartki. Zgadnijcie, kto ją dostał? Vinicius, który przez to nie zagra z Sevillą. To nas męczy, znamy to aż za dobrze - komentowano w Real Madrid TV.

- Martinez Munuera popełnił dwa poważne błędu. W meczu, który zakończył się remisem 3:3, te sytuacje były decydujące. Trend w działaniach sędziów ma zawsze taki sam kierunek. To jest to, co dzieje się w tej brudnej lidze Negreiry - dodano.

W ten sposób Real Madrid TV nawiązała do słynnej afery. Przypomnijmy, że FC Barcelona przez lata płaciła Jose Marii Enriquezowi Negreirze, który w tym czasie był wiceprzewodniczącym Komitetu Technicznego Sędziów. Kataloński klub twierdzi, że działacz otrzymywał pieniądze za raporty na temat arbitrów.

- Można mówić o kwestiach sportowych i problemach Realu, ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsza jest brudna liga Negreiry, przez którą Real znowu cierpiał. Czy trzeba coś poprawić w grze "Królewskich"? Bez wątpienia. Ale brudna liga Negreiry nie zachęca do rozmów o piłce. Zachęca do rozmów, że zawsze jest jedna ofiara, czyli Real - podsumowano.