Brawurowa gra Newcastle United. Aston Villa z Mattym Cashem znowu rozczarowała
Aston Villa tylko zremisowała 0:0 z drużyną Leicester City. Tym samym seria bez wygranej ekipy Stevena Gerrarda wynosi już pięć spotkań. Nie pomógł nawet niezły występ Matty'ego Casha.
W ostatnich tygodniach Aston Villa znalazła się w ogniu krytyki. "The Villans" mają problemy z regularnym punktowaniem - przegrali cztery ostatnie starcia i nadal nie zapewnili sobie utrzymania w Premier League.
Tę fatalną passę mogło przerwać sobotnie spotkanie z Leicester City, które klub z Birmingham próbował zacząć z przytupem. Ataki były jednak odpierane przez dobrze zorganizowaną ekipę gospodarzy, którzy jako pierwsi stanęli przed realną szansą na zdobycie bramki.
W 45. minucie z rzutu wolnego pomylił się jednak Maddison. Niedługo później jeszcze większe pudło zaliczył Tyrone Mings, który z bliskiej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki Leicester City.
Po zmianie stron walka ponownie koncentrowała się na środku boiska. Na dogodną okazję trzeba było poczekać aż do 86 minuty, gdy szczęścia spróbował Emiliano Bunedia. Argentyńczyk nie zdołał jednak skalibrować celownika i futbolówka o centymetry minęła słupek strzeżony przez Schmeichela.
Ostatecznie starcie Leicester City - Aston Villa zakończyło się bezbramkowym remisem, który nie urządza żadnej z drużyn. "Lisy" tracą do pucharowego miejsca aż dziesięć "oczek", natomiast "The Villans" nadal mogą - przynajmniej teoretycznie - spaść z Premier League. Ich przewaga nad strefą spadkową wynosi dziewięć punktów, a do końca sezonu pozostało jeszcze sześć meczów.
Całe spotkanie w drużynie gości rozegrał Matty Cash, który zaprezentował się z niezłej strony. Polak zanotował siedem akcji w defensywie, ale z drugiej strony zawodził pod względem podań - ich skuteczność oscylowała na poziomie 65%.
W kolejnym spotkaniu Premier League rozpoczętym o godzinie 16:00 Newcastle United rozbiło Norwich City 3:0 (2:0). Wyjazd na Carrow Road nie stanowił dla "Srok" żadnego problemu.
Ekipa Eddiego Howe'a udanie rozpoczęła okres pod nowymi rządami i teraz zajmuje już dziewiąte miejsce w Premier League. Do miejsca pucharowego traci dziewięć punktów.
Norwich City zaś jest właściwie pogodzone ze spadkiem z elity. "Kanarki" uzbierały tylko 21 "oczek". 17. Everton wyprzedza je o osiem punktów, a rozegrał dwa spotkania mniej.