Hit Ligi Mistrzów na remis. Wynik to nie najgorsze, co spotkało Manchester City
Nie było goli w hicie pierwszej kolejki Ligi Mistrzów. Manchester City zremisował z Interem 0:0.
Mecz był ważny dla Piotra Zielińskiego. Polak pierwszy raz w oficjalnym meczu pojawił się w podstawowym składzie nowej drużyny.
Manchester City w swoim stylu długo utrzymywał się przy piłce, ale miał problem z rozmontowaniem defensywy Interu. Dopiero w 19. minucie pokazał się Haaland, ale piłka po jego strzale głową poleciała w środek bramki. Sommer nie miał problemu z jej złapaniem.
Inter starał się odgryzać kontrami. Kilka z nich zakończył strzałami. Żaden z nich nie był jednak na tyle dobry, by poważniej zagrozić Edersonowi.
Brazylijczyk w 29. minucie sam sprokurował zagrożenie pod swoją bramką. Z boku pola karnego ratował piłkę przed wypadnięciem na rzut rożny, ale w taki sposób, że po jego wykopie trafiła do Darmiana. Ten uderzył z dystansu, a piłkę sprzed bramki wybił Gvardiol.
W 31. minucie Ederson popisał się dobrą interwencją po główce Thurama. Francuza świetnym dośrodkowaniem obsłużył Calhanoglu.
W końcówce pierwszej połowy szanse miały obie drużyny. Najpierw Zieliński zagrał do Thurama, ale ten z kilkunastu metrów kopnął obok bramki. Po chwili w polu karnym szarżował De Bruyne. Jego strzał z kilku metrów został zablokowany przez Calhanoglu.
W przerwie Pep Guardiola musiał zmienić kontuzjowanego Kevina De Bruyne. To fatalna wiadomość dla mistrzów Anglii w kontekście zbliżającego się meczu z Arsenalem w Premier League.
Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy gospodarze mogli otrzymać kolejny cios. W świetnej sytuacji znalazł się Matteo Darmian, ale mając przed sobą Edersona próbował odegrać piłkę do... tyłu.
W 65. minucie zakończył się występ Zielińskiego. Polak zaprezentował się z dobrej strony, ale Simone Inzaghi uznał, że w końcówce jego drużynie lepiej przysłuży się Henrich Mchitarjan.
W 69. minucie Manchester City zabawił się piłką w polu Interu, dostarczył ją Fodenowi, ale jego strzał obronił Sommer. Znów brakowało precyzji - Anglik strzelił w środek bramki.
Oba zespoły do końca meczu potrafiły stworzyć sobie okazje do strzelenia gola. Inter mógł żałować pudła Mchitarjana, Manchester City - choćby niewykorzystanych szans przez Gvardiola i Guendogana.