Bramkarz Widzewa Łódź liczy na debiut w reprezentacji. "Wiedziałem, że mam duże umiejętności"
Henrich Ravas dobrymi występami w barwach Widzewa Łódź zapracował na powołanie na zgrupowanie reprezentacji Słowacji. Golkiper ma nadzieję na to, że już wkrótce będzie mógł zadebiutować w narodowych barwach.
25-latek trafił do Widzewa w marcu i szybko wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce. Jesienią był pewnym punktem zespołu w PKO Ekstraklasie. W siedemnastu meczach dziewięciokrotnie zachował czyste konto. Efektem było powołanie na listopadowe zgrupowane reprezentacji Słowacji.
- Dobrze wspominam czas spędzony na zgrupowaniu, zwłaszcza że był to ostatni mecz Marka Hamsika. Na trybunach pojawiło się dwadzieścia tysięcy ludzi, co na meczach słowackiej kadry jest rzadkością. Oczywiście, liczę na swój debiut, ale wiem, że to jest proces. Zobaczymy, jak to będzie - powiedział Ravas w rozmowie z oficjalną stroną Widzewa.
- Marka Rodaka poznałem już w Anglii, z Martinem Dubravką dopiero się poznałem, ale to bardzo dobry chłopak. Świetnie mi się z nimi trenowało. Premier League to jedna z najlepszych lig na świecie, więc mogłem się od nich wiele nauczyć - podkreślił.
- Wiedziałem, że mam duże umiejętności, ale musiałem to przełożyć na mecze. W spotkaniach miałem dużo pracy, ale ta praca dodała mi większej pewności siebie. Dlatego zostałem zauważony i trafiłem do Widzewa. Wszystko poszło bardzo szybko, w zasadzie w ciągu kilku dni. Początkowo to był dla mnie szok, bo w Senicy grałem przy 150 osobach na trybunach, a w Widzewie przy 17 tysiącach. Ten klub zawsze będę jednak wspominał dobrze - zakończył.