Bramka wstydu reprezentacji Polski! Trudno uwierzyć, co się wtedy wydarzyło [WIDEO]
To był naprawdę wstydliwy moment! Kilka lat temu reprezentacja Polski pokazała, że potrafi stracić gola z każdym, nawet najsłabszym zespołem.
Podczas eliminacji do mistrzostw świata w Katarze reprezentacja Polski trafiła na San Marino, co w teorii oznaczało łatwe sześć punktów. Tak też było w rzeczywistości. Na murawie nie obyło się jednak bez nieoczekiwanych problemów. Biało-czerwoni zapisali się w historii europejskiego futbolu.
Rozegrane 5 września 2021 r. spotkanie z San Marino od początku przebiegało po myśli podopiecznych Paulo Sousy. Już w czwartej minucie na 1:0 trafił Robert Lewandowski. Kilka chwil później na 2:0 podwyższył Karol Świderski.
Biało-czerwoni nie zwalniali tempa i szli za ciosem. W 21. minucie swoją drugą bramkę w tym starciu zdobył Lewandowski. Jeszcze przed końcem pierwszej odsłony na 4:0 podwyższył Karol Linetty.
Kolejne gole dla reprezentacji Polski nie podłamały jednak San Marino. Zaraz po rozpoczęciu drugiej części meczu fatalne rozegranie piłki w wykonaniu Kamila Piątkowskiego wykorzystał Nicola Nanni, który wyszedł sam na sam z Łukaszem Skorupskim i zdobył bramkę honorową.
Drużyna Paulo Sousy zdołała się jednak otrząsnąć po straconej bramce i dołożyła kolejne trafienia. Na listę strzelców wpisywał się już tylko Adam Buksa. Polski napastnik ustrzelił hat-tricka.
Wysokie zwycięstwo z San Marino (7:1) przeszło nawet do historii europejskiego futbolu. Polakom nie było jednak do śmiechu. Biało-czerwoni zostali jedną z czterech ekip, obok Malty, Liechtensteinu oraz Belgii, którym jedna z najsłabszych reprezentacji na świecie strzelała przynajmniej dwukrotnie.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.