Borussia Dortmund ma problem z dopięciem głośnego transferu. Nie zamierza płacić ponad 40 milionów euro
Karim Adeyemi jest zdecydowany na to, aby po zakończeniu sezonu przenieść się do Borussii Dortmund. Mimo to nie wiadomo, czy do transakcji dojdzie. O problemach przy negocjacjach ws. sumy odstępnego donosi "Bild".
Młody reprezentant Niemiec uważany jest za spory talent i zamierza wrócić do ojczyzny, aby grać w jednym z czołowych klubów Bundesligi. Zainteresowanie jego usługami wyrażały Bayern Monachium, RB Lipsk oraz Borussia Dortmund.
Chociaż początkowo media informowały, że Adeyemiemu najbliżej jest do "Die Roten", to on sam zdecydował się na przenosiny do BVB. Warunki jego indywidualnego kontraktu zostały już ustalone jakiś czas temu.
Teraz do dopięcia transakcji brakuje tylko zgody Red Bulla Salzburg. Mistrzowie Austrii nie zamierzają na siłę zatrzymywać piłkarza, ale jednocześnie chcą zarobić na jego sprzedaży konkretne pieniądze.
Jak informuje "Bild", na razie rozmowy utknęły w martwym punkcie. Oba kluby nie mogą porozumieć się w sprawie sumy odstępnego - Borussia oferuje mniej, niż żądają Austriacy.
Ekipa z Salzburga wyceniła swojego snajpera na 42,5 miliona euro. Dla Borussii to zbyt dużo. Niemcy są skłonni zapłacić o kilka milionów euro mniej, a żadna ze stron nie zamierza w tej chwili ustępować.
W Dortmundzie uważają, że wyłożenie sumy żądanej przez Salzburg za piłkarza, którego kontrakt kończy się w 2024 roku, to zdecydowanie zbyt dużo. I nie zmienia tego nawet potencjalna sprzedaż Erlinga Haalanda.