Borek nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Był wściekły
Mateusz Borek wrócił pamięcią do meczu Niemców z Hiszpanami. Znany dziennikarz nie ma wątpliwości, że naszym zachodnim sąsiadom należał się rzut karny za zagranie Marca Cucurelli.
Hiszpania została w piątek pierwszym półfinalistą EURO 2024. Decydującą bramkę zdobył Mikel Merino, który posłał idealne uderzenie głową. Tym samym "La Furia Roja" pokonała Niemców po dogrywce (2:1).
Nie brakuje jednak opinii, że gospodarze mistrzostw Europy zostali skrzywdzeni. Anthony Taylor przez cały mecz trzymał słaby poziom, ale to właśnie w dogrywce podjął bardzo zaskakującą decyzję o braku rzutu karnego dla Niemców.
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło po strzale Jamala Musiali. Piłka mogła zmierzać w światło bramki, ale została zatrzymana przez Marca Cucurellę. Nie ulega wątpliwości, że Hiszpan dotknął futbolówki ręką, ale "jedenastki" nie było.
Interpretacja Taylora, oraz sędziów VAR, wciąż budzi duże emocje. Zdaniem Mateusza Borka popełniono ewidentny błąd.
- To jest chore! Nie chcę wyjść na człowieka, któremu ktoś zaraz przypisze obywatelstwo Hamburga, natomiast zastanawiam się, gdzie to wszystko zmierza? Od jakiegoś czasu dyskutujemy o interpretacji i sędziowie zawsze są w stanie się wybronić - stwierdził w Kanale Sportowym.
- Wymyślają przepisy, które są coraz głupsze. Tych przepisów jest więcej, więcej i więcej. Dla mnie, chłopaka z podwórka, sytuacja jest klarowna. Ktoś mi zabiera gola i ktoś tej osoby nie karze - dodał.