Borek grzmi ws. Lechii. Ostro jak nigdy. "Wszyscy sobie bimbają"

Borek grzmi ws. Lechii. Ostro jak nigdy. "Wszyscy sobie bimbają"
Screen YouTube
Choć Lechia Gdańsk nie potrafi ustabilizować sytuacji finansowej, odwieszono jej licencję na grę w Ekstraklasie. Wściekły jest Mateusz Borek.
W ostatnich dniach sytuacja Lechii Gdańsk była poplątana jak spaghetti. Klub nie wywiązał się z terminarza płatności rat za sprowadzenie z Ruchu Chorzów Tomasza Wójtowicza.
Dalsza część tekstu pod wideo
Pierwsza rata miała wpłynąć do 10 lutego. Kiedy tak się nie stało, licencja klubu na grę w PKO BP Ekstraklasie została automatycznie zawieszona. Zaległy przelew dotarł w piątek.
Ruch otrzymał jednak pieniądze nie od Lechii, a od spółki Ekstraklasa S.A. Była to pożyczka obwarowana cesją z gwarantowanej transzy wypłat od partnera medialnego, CANAL+.
Sytuacja wokół Lechii nie spodobała się Mateuszowi Borkowi z Kanału Sportowego. Według dziennikarza klub nie mógłby liczyć na taką przychylność w żadnym innym środowisku.
- Nagle okazuje się, że te zasady w piłce są zupełnie inne, niż na każdej innej płaszczyźnie. Bierzesz gdzieś kredyt, masz zobowiązanie, to zaraz na ciebie siada komornik, zabiera ci, to co masz i nikt się tobą nie przejmuje. A tutaj mam wrażenie, że wszyscy sobie bimbają. Każdej instytucji zależy, żeby przedłużać byt klubowi źle zarządzanemu, źle prowadzonemu, który oszukiwał wszystkich - ocenił.
- Po co my tworzymy te przepisy? Przed chwilą PZPN wyrzucił ŁKS, który zajął siódme miejsce w lidze, bo trzeba było utrzymać kogo innego w Ekstraklasie. I nawet nie poczekali na wyrok sądu, czy wyrok kolejnej instancji, tylko wyrzucali gości, którzy zajęli siódme miejsce w lidze. A tu mamy drużynę w strefie spadkowej, totalnie źle zarządzaną od miesięcy - przywołał przykład z nie tak zamierzchłej przeszłości.
Lechia Gdańsk powróci do rywalizacji w poniedziałek. Zmierzy się wówczas z Zagłębiem Lubin. Podopieczni Johna Carvera zajmują teraz 17. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy.
Redakcja meczyki.pl
Michał BonclerDzisiaj · 08:38
Źródło: Kanał Sportowy

Przeczytaj również