Boniek wspomina porażkę z Łotwą w 2002 roku. Były selekcjoner odpowiada na drwiny
Jak Zbigniew Boniek wspomina mecz z Łotwą w el. ME 2004? Ówczesny selekcjoner kadry wrócił do tamtych wydarzeń. - Śmiać mi się z tego chce. To nie była wcale taka śmieszna drużyna - powiedział na kanale Meczyki (YouTube).
Mecz z Łotwą, który odbył się 12 października 2002 roku, jest postrzegany jako jedna z największych kompromitacji reprezentacji Polski w XXI wieku. Tamto spotkanie biało-czerwoni przegrali sensacyjnie 0:1.
Trenerem zespołu był wówczas Zbigniew Boniek, który w rozmowie z Januszem Basałajem w programie "Dwa Fotele" wrócił do wydarzeń sprzed 20 lat.
- To nie była wcale taka śmieszna drużyna w tamtych czasach. Akurat było to po nieudanym mundialu w Japonii i Korei. Kilku zawodników - Olisadebe, Krzynówek - było chorych, Koźmiński zrezygnował, więc trzeba było budować nową drużynę - powiedział.
- Ten mecz można było wygrać 3:1 lub 4:1, a przegraliśmy 0:1. To nie była śmieszna drużyna. Oni zajęli w grupie drugie miejsce, wygrali baraże z Turcją i pojechali na mistrzostwa Europy. I tam w meczu inauguracyjnym zremisowali z Niemcami - kontynuował.
- Akurat tak się złożyło, że mieli wysyp dobrych piłkarzy. Pokonali nas 1:0, ja byłem trenerem i wziąłem to na siebie. Nigdzie specjalnie nie płakałem - podsumował Boniek.
Cytowany fragment od [24:18]: