Bologna o włos przegrała z Fiorentiną. Dobry mecz Skorupskiego, słaby występ Piątka

Łukasz Skorupski zaliczył bardzo dobry mecz w bramce, ale ostatecznie nie zdołał zatrzymać Fiorentiny. Bologna przegrała ligowe spotkanie 0:1.
Fiorentina była delikatnym faworytem niedzielnego starcia. Klub z Florencji nie wygrał co prawda od trzech spotkań, ale wciąż jest w grze o udział w przyszłym sezonie europejskich pucharów. Bologna zaś jest skupiona na zapewnieniu sobie spokojnego bytu w Serie A.
Początek spotkania należał jednak do drużyny gości, którzy zamierzali wykorzystać gościnność Fiorentiny. Już w 1. minucie w słupek uderzył Roberto Soriano. Niewiele brakowało, aby "Lilie" szybko straciły grunt pod nogami.
W kolejnych minutach sytuacja na boisku uległa zrównoważeniu. Drużyna Vincenzo Italiano odzyskała rezon i zaczęła atakować przyjezdnych. Pomocną dłoń wyciągnął do nich Kevin Bonifazi, który w ciągu dwudziestu minut obejrzał dwie żółte kartki.
Najpierw Włoch został napomniany w 23., a następnie w 40. minucie i wyleciał z boiska. Bologna zdołała utrzymać bezbramkowy remis do końca pierwszej połowy, lecz jej wyzwanie stało się wyraźnie trudniejsze.
Po zmianie stron to Fiorentina przejęła inicjatywę. Jednocześnie gospodarze nie mogli sforsować zasieków obronnych rywala, co przełożyło się na słaby występ Krzysztofa Piątka. Polak został zmieniony już w 59. minucie.
Niespełna godzina gry przyniosła w jego wykonaniu dwa strzały - jeden w światło bramki, drugi niecelny. Poza tym nasz napastnik zaliczył tylko dziewięć kontaktów z piłką. Zastąpił go Arthur Cabral.
Kluczowa dla wyniku spotkania okazała się akcja Lucasa Torreiry. Urugwajczyk wykorzystał dobre podanie od kolegi z drużyny i pewnym strzałem pokonał Łukasza Skorupskiego. Do 70. minuty polski bramkarz nie mógł mieć sobie nic do zarzucenia - wcześniej zdołał nie tylko powstrzymać Piątka, ale też znakomicie interweniował po uderzeniu Gonzaleza.
Ostatecznie Fiorentina wygrała 1:0. Florencki klub traci do szóstej Atalanty zaledwie jeden punkt.