Bolesna klęska Jagiellonii. Grad bramek w Ekstraklasie [WIDEO]

Sobotni mecz rozpoczął się od szokującego wręcz błędu defensywy Jagiellonii. Po wrzuceniu piłki z autu Kallman miał idealną sytuację, którą skwapliwie wykorzystał. Tym samym Cracovia prowadziła od 3. minuty.

Gospodarze zdążyli jednak szybko odpowiedzieć. Romanczuk podał do ustawionego w polu karnym Fadigi, a ten spokojnie trafił do siatki pomimo obecności rywali.

Jakby tego było mało, Jagiellonia poszła za ciosem i to w spektakularnym stylu. Wybitną akcję zespołową wykończył Kubicki, co opisywaliśmy TUTAJ. Tego gola po prostu trzeba zobaczyć.

Niemniej postawa "Dumy Podlasia" była daleka od optymalnej. Cracovia stwarzała sobie kolejne okazje i jedną z nich w końcu wykorzystała. W 30. minucie na listę strzelców wpisał się Jugas.

Po zmianie stron gospodarze mieli znacznie większe posiadanie piłki, oddawali też mnóstwo strzałów. Niemniej większość ich prób była niecelna.

Taka skuteczność spotkała się ze zdecydowaną reakcją Cracovii. W 54. minucie Kallman ponownie trafił do siatki. Tym razem nie popisali się Abramowicz oraz Dieguez, którzy nie zablokowali uderzenia.

Ostatecznie Jagiellonia nie zdołała doprowadzić do wyrównania, chociaż pod koniec wyśmienitą szansę miał Imaz. Co więcej, w 94. minucie zdążył jeszcze podwyższyć Bochniak. Tym samym mistrzowie Polski przegrali z Cracovią 2:4 (2:2).