Bogusław Kaczmarek: Za kadencji Brzęczka myśmy nie wygrali ani jednego meczu z liczącym się zespołem

Polacy dziś grają z Holandią w Lidze Narodów. Jest to nie tylko mecz o kolejne punkty w tych rozgrywkach. Jeśli wierzyć medialnym doniesieniom, w przypadku porażki "Biało-Czerwonych" z posadą pożegna się Jerzy Brzęczek.

Bogusław Kaczmarek zwrócił uwagę, że podstawowy błąd być może został popełniony dwa lata temu. Wówczas Brzęczek został selekcjonerem reprezentacji Polski.

- Mateusz Borek słusznie zauważył, że przez ponad dwa lata kadencji Brzęczka myśmy nie wygrali ani jednego meczu z liczącym się zespołem. Naprawdę mecz z Holandią musi być szansą na odbicie się, na zmazanie plam - przyznał.

- Pomysł z Nawałką wypalił, więc prezes Boniek zaskoczył i podjął decyzję o postawieniu na Brzęczka. Jeden z ligowych trenerów już tak liczył, że wybór padnie na niego, że drugiej zwrotki hymnu się uczył, żeby śpiewać przed meczami. Inny trener, niecieszący się najlepszą opinią w środowisku, też był przymierzamy do roli selekcjonera. Jedna opcja chciała tego, druga tego, a wybrany został Brzęczek - dodał.

Kaczmarek zauważa przy tym, że ciężko znaleźć logikę przy wyborze kolejnych selekcjonerów reprezentacji Polski.

- Gdybyśmy patrzyli na logikę tych naszych wszystkich powołań na stanowisko trenera kadry, to musimy uznać, że jesteśmy krajem absurdu. Był trener z audiotele, był z konkursu, był trener, za którym optował ważny wiceprezes, nawet Adam Nawałka poza doświadczeniem pracy w sztabie Beenhakkera nie miał legitymacji do poprowadzenia kadry. A czy Brzęczek ją miał po pierwszym dobrym sezonie w lidze? Po piątym miejscu z Wisłą Płock? - zakończył.