Czarny wieczór Bułki. Nicea otarła się o blamaż [WIDEO]
Fatalny występ obrony Nicei z Marcinem Bułką na czele. Atak Rangers był dla niej bezlitosny. Skończyło się 1:4.
Od pierwszych sekund czwartkowe starcie Nicei z Rangers w Lidze Europy było wyrównane. Co więcej - to Francuzi dysponowali bardziej klarownymi sytuacjami strzeleckimi.
Bouanani uderzył blisko słupka, zaś strzał Loucheta obronił Butland. Do tego rywale Szkotów mogła otrzymać rzut karny po zagraniu ręką jednego z rywali. Przeszkodził VAR.
Z czasem Szkoci zaczęli jednak wykorzystywać błędy Francuzów. W końcu trafili do siatki. W 35. minucie bramkę płaskim strzałem zdobył Cerny. Zasłonięty Bułka nie miał czasu na reakcję.
Trzy minuty później o podwyższenie rezultatu zadbał Diomande. Po podaniu z głębi pola autorstwa Sterlinga jakimś cudem urwał się kryjącemu. Całkiem zaskoczył Polaka strzałem głową.
To trzecia bramka stanowiła jednak apogeum pomyłek Nicei. Abdelmonem zagrał za krótko do Bułki, który został uprzedzony przez Igamane. Ten z łatwością minął Polaka i trafił na pustą!
Nie pomogły próby Laborde'a i Boudaouiego. Rangers szli po swoje, co udowodnili w 55. minucie. Igamane skompletował dublet, schodząc ze skrzydła i pokonując Polaka płaskim uderzeniem.
Obie ekipy dążyły do zdobycia bramki również w decydującym fragmencie starcia. Przez długie chwile Salhi, Louchet, Jefte oraz Yilmaz nie potrafili jednak zagrozić bramkom.
Niceę było stać jedynie na strzelenie honorowego gola Rangers. Ale za to jakiego! Bouanani popisał się fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego. Butland nie miał najmniejszych szans.
W końcówce rywali próbował pogrążyć Dessers. W znakomitej sytuacji uderzył jednak tuż obok słupka. Skończyło się 1:4, a Bułka nie będzie wspominał tego starcia najlepiej.