Bjelica: Jestem surowym przyjacielem dla piłkarzy

- Jestem normalną osobą, która rozumie piłkarzy i ich szanuje. Oczekuję jednak wzajemności i tego, że oni także będą mnie szanowali, pokazując ten szacunek na boisku - podkreśla trener poznańskiego Lecha Nenad Bjelica.
Zdarzały się takie sytuacje, że piłkarz nie wychodził na trening, bo się źle czuł. Może mieć przecież w domu problemy, dziecko mogło nie spać całą noc, a on z tego powodu może być zmęczony. Może mi powiedzieć o tym wszystkim. Nie widzę problemu, żeby opuścił jeden trening. Gorzej, jeśli taka sytuacja będzie się powtarzać codziennie
Ale w innych klubach już tak
Jeśli ktoś przyjdzie i powie o problemach i tym, że nie jest w dobrej dyspozycji, to jestem wyrozumiały. Nie mam z tym żadnego problemu, że raz nie wyjdzie na trening. Gdy już jednak zawodnik wychodzi na trening to oczekuję od niego pełnego zaangażowania
Jestem dla nich przyjacielem, kolegą. To słowa jednak nie mają oznaczać słabości z mojej strony. Jako normalny człowiek wymagam szacunku, a zawodnicy muszą wiedzieć, gdzie przebiega granica. Jeśli ktoś ją przekroczy to będzie miał ze mną kłopoty -