Bjelica broni się przed krytyką. "W Lechu oczekiwania są większe od możliwości. W Jagiellonii presja jest żadna"

Bjelica broni się przed krytyką. "W Lechu oczekiwania są większe od możliwości. W Jagiellonii presja jest żadna"
asinfo
Nenad Bjelica przeżywa najtrudniejszy okres od rozpoczęcia pracy w Lechu. Drużyna gra słabo, powiększa się jej strata do liderującej Legii, ale chorwacki szkoleniowiec usiłuje bronić swoich osiągnięć.
Lech słabo rozpoczął tegoroczną część rozgrywek - w trzech meczach zdobył tylko cztery punkty. W dodatku grał bardzo słabo: wolno, schematycznie, stwarzając mało okazji do zdobycia goli. W niedzielę przegrał z Koroną Kielce - to jego następne wyjazdowe niepowodzenie w tym sezonie. Ostatni raz poza Poznaniem wygrał w... sierpniu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Taka postawa drużyny wzburzyła kibiców "Kolejorza". Bjelicę krytykują też eksperci. Chorwat próbuje jednak odpierać ataki.
- Nie wstydzę się niczego, co tutaj zrobiłem i zbudowałem. Niczego, zero. Nawet tego, czego nie udało nam się wygrać. Które miejsce zajmował Lech, gdy tu przyszedłem? A które zajmuje teraz? Rozumiem krytykę, ale dlatego powiedziałem, że nie wstydzę się swojej pracy - podkreśla Bjelica.
- W Lechu oczekiwania są większe niż możliwości. Proszę zobaczyć jak wysokie kontrakty mają nasi piłkarze. I musimy być lepsi niż Legia. Akceptujemy to tutaj wszyscy, akceptujemy oczekiwania i w tych realiach pracujemy. W Jagiellonii zarabia się mniej, a jest wyżej w tabeli? Tam presja jest żadna - dodał Chorwat.
- Nie czuję braku zaufania. Jeśli się ono skończy, nie będzie to problem. Takie jest też życie trenera. Na razie robię co w mojej mocy, by zdjąć mentalną blokadę z piłkarzy - przekonuje Bjelica.
Źródło: przegladsportowy.pl

Przeczytaj również