"Bez niego Pululu nie istnieje". Kowalczyk wskazał najlepszego piłkarza Ekstraklasy

Jagiellonia Białystok w czwartek zmierzy się z Sewilli z miejscowym Betisem. Wojciech Kowalczyk w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet przyznał, w czym mistrzowie Polski mogą upatrywać szans na awans.
"Kowal" w przeszłości reprezentował barwy Betisu. Nie ukrywa, że teraz będzie kibicował swojemu byłemu klubowi. Uważa, iż Hiszpanie nie doceniają Jagiellonii.
- Z całym szacunkiem – rywal jest dla Hiszpanów kompletnie nieznany, lecz klub robi wiele, by trybuny były pełne. Pomaga w tym faza rozgrywek, w końcu to nie jest rozbiegówka, dlatego obejdzie się bez specjalnych promocji. Na meczu ubiegłej rundy przeciwko Vitorii Guimaraes kompletu nie było, ale ponad 45 tys. kibiców na 61-tysięcznym obiekcie to przyzwoita frekwencja, gdy weźmie się pod uwagę czwartkowy wieczór. Nie oszukujmy się – część kibiców ze względu na anonimowego przeciwnika i tak wybierze towarzystwo znajomych, bar, dobre jedzenie i coś smacznego do picia - powiedział Kowalczyk.
- Jeśli byłaby to, powiedzmy, Fiorentina – bankowo byłby "full". Trzeba jednak oddać, że Hiszpanie nie tylko nas traktują lekceważąco, ale także całą Europę Wschodnią. Nie doceniali i nie doceniają piłki z tych stron. I to się nie zmieni - podkreślił.
- Niewykluczone, że znów podjadę do Białegostoku. Po wyeliminowaniu Cercle Brugge zadzwonił do mnie rzecznik prasowy Jagi Kamil Świrydowicz z zaproszeniem na mecz z Betisem. Nie powiem – miło mi się zrobiło, choć będę kibicować mojemu byłemu klubowi - przyznał.
Jednocześnie były reprezentant Polski w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet nie odbiera całkowicie szans "Jadze" na sprawienie niespodzianki. Komplementów nie szczędził zwłaszcza Jesusowi Imazowi.
- Chwaliłem Imaza za inteligencję i zwróciłem uwagę, że bez Jesusa jego kolega z ofensywy Afimico Pululu nie istnieje. Gole Angolczyka i sytuacje, które ma, są wielką zasługą Hiszpana - zakończył.