Bez napastnika, ale z wygraną. Arsenal nie odpuszcza w Premier League [WIDEO]

Podopieczni Mikela Artety przystąpili do tego spotkania znacznie osłabieni. Wobec kontuzji Kaia Havertza na środku ataku z konieczności zagrał Leandro Trossard.

Pierwsze minuty były bardzo chaotyczne. Arsenal ruszył do ataku, jednak nie był w stanie wykreować sobie żadnej dobrej okazji strzeleckiej. Kończyło się tylko na niecelnych dośrodkowaniach.

Leicester City często powstrzymywało ataki rywali, łapiąc ich na spalonych. W ten sposób sytuacje w ataku zmarnowali Trossard i Sterling. W odpowiedzi nieśmiałe zrywy notowali Ayew i Vardy.

"Lisy" miały dobrą okazję do otwarcia wyniku w doliczonym do pierwszej połowy czasie gry. Po dośrodkowaniu Kristiansena Ndidi uderzył jednak głową daleko od słupka bramki Rayi.

Druga odsłona rozpoczęła się znacznie żywiej. Nie brakowało akcji środkiem z udziałem Rice'a, Odegaarda i Sterlinga. W 61. minucie minimalnie pomylił się Nwaneri, a piłka otarła się o poprzeczkę.

Niewiele brakowało, aby w 73. minucie to "Lisy" wyszły na prowadzenie. Po stracie Thomasa Parteya sytuację w ostatniej chwili uratował Lewis-Skelly, wybijając piłkę na rzut rożny.

Po chwili było bardzo blisko gola dla Arsenalu. Znów rywalom zagroził Nwaneri, a Hermansen zbił piłkę na słupek, ratując Leicester przed utratą gola.

W 81. minucie "Kanonierzy" przełamali wreszcie opór rywali. Nwaneri dośrodkował w pole karne na głowę Mikela Merino, a Hiszpan zapewnił Arsenalowi prowadzenie.

Po chwili Merino skompletował dublet. Tym razem wykorzystał on akcję lewą stroną boiska i dogranie Trossarda.

Londyńczycy wygrali 2:0 i zmniejszyli stratę do Liverpoolu do czterech punktów. Leicester wciąż jest w strefie spadkowej, tracąc dwa punkty do bezpiecznej lokaty.