Beniaminek zatrzymał lidera Ekstraklasy! Stadion Śląski oszalał z radości, były spore kontrowersje [WIDEO]
Ruch Chorzów po wielu latach przerwy znów zagrał na Stadionie Śląskim. Beniaminek PKO Ekstraklasy zremisował 2:2 z liderem, Śląskiem Wrocław. Gospodarze mieli dwa rzuty karne, a szczególnie pierwszy z nich wzbudził spore kontrowersje.
Podopieczni Jacka Magiery są największą rewelacją obecnych rozgrywek. Przed tygodniem Śląsk przy pełnych trybunach rozbił aż 4:0 Legię Warszawa.
W sobotni wieczór wrocławianie znów grali przy bardzo dużej publiczności - Ruch Chorzów po długiej przerwie wrócił bowiem na Stadion Śląski. Początek meczu był zdecydowanie lepszy dla gości.
Już w czwartej minucie Śląsk wyszedł na prowadzenie. W pole karne z rzutu wolnego dośrodkował Petr Schwarz, pojedynek główkowy wygrał Łukasz Bejger i skierował piłkę do siatki.
Niespełna kwadrans później mieliśmy sporą kontrowersję w polu karnym gości. Sędzia po analizie VAR uznał, że Wójtowicz był faulowany przez Janasika. "Jedenastkę" na gola zamienił Daniel Szczepan.
Tuż przed przerwą wrocławianie wrócili na prowadzenie po ładnej akcji. Olsen dograł do Nahuela, a ten ostatni pokonał bramkarza Ruchu. W efekcie do przerwy to Śląsk prowadził 2:1.
W drugiej części spotkania chorzowianie starali się odrabiać straty. Na bramkę wrocławian strzelał między innymi Podstawski, lecz jego uderzenie było niecelne.
W 78.. minucie Rafał Leszczyński przy piąstkowaniu piłki staranował Szczepana. Golkiper Śląska został upomniany żółtą kartką, a arbiter po raz drugi wskazał na jedenasty metr.
Także tym razem Szczepan nie pomylił się z rzutu karnego. W doliczonym czasie gry okazji na zwycięskiego gola nie wykorzystał jeszcze Rzuchowski. Śląsk kończył natomiast mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Pokornego. Finalnie Ruch dość niespodziewanie urwał punkty liderowi PKO Ekstraklasy. Beniaminek wciąż zajmuje jednak przedostatnie miejsce w ligowej tabeli.