Beniaminek skarcił Śląska! Szanse na utrzymanie znów zmalały [WIDEO]

W ostatnich tygodniach Śląsk znacznie zwiększył swoje szanse na utrzymanie w Ekstraklasie. W pięciu poprzednich kolejkach podopieczni Ante Simundzy zebrali 11 punktów.

Wrocławianie źle rozpoczęli sobotnią rywalizację z GKS-em. W 19. minucie Aleks Petkow skierował piłkę do własnej siatki. Bułgar może mówić o pechu, ponieważ w drugim meczu z rzędu strzelił gola samobójczego.

Petkow próbował zrehabilitować się w 27. minucie. Po centrze z rzutu rożnego stoper Śląska oddał strzał, jednak został zablokowany. Następnie Al Hamlawi piętą uderzył obok bramki strzeżonej przez Dawida Kudłę.

W 36. minucie Leszczyński uratował swój zespół przed utratą drugiej bramki. Jeszcze przed przerwą GKS podwyższył jednak prowadzenie za sprawą Oskara Repki, który wykorzystał centrę z rzutu rożnego.

Na początku drugiej połowy Śląsk nie wykorzystał paru okazji na zdobycie bramki kontaktowej. Al Hamlawi został zatrzymany przez Kudłę, a Szota główkował w boczną siatkę.

Po godzinie gry trener gospodarzy przeprowadził potrójną zmianę. Z ławki rezerwowych podnieśli się Burak Ince, Piotr Samiec-Talar i Tommaso Guercio. Kwadrans później Henrik Udahl zmienił jeszcze Al Hamlawiego. Zmianie nie uległ za to wynik.

GKS wygrał 2:0 i wskoczył na siódme miejsce w ligowej tabeli. Śląsk plasuje się na przedostatniej lokacie, tracąc dwa punkty do bezpiecznej strefy.