Belgijski gwiazdor zrezygnował z gry w kadrze. Wstrząsające szczegóły. "Miałem ataki paniki"
Toby Alderweireld rozegrał ponad 120 meczów w reprezentacji Belgii, ale po mundialu w Katarze postanowił zakończyć karierę. W rozmowie z RMC Sport ujawnił szczegóły i przyznał, że miał dość nietypowy powód.
Wieloletni obrońca Ajaksu Amsterdam czy Atletico Madryt przez długi czas był pewnym punktem drużyny narodowej. Od dwóch lat nie oglądamy go już jednak w reprezentacji Belgii.
W rozmowie z RMC Sport Alderweireld przyznał, że w swoim życiu miewał ataki paniki. To właśnie z tego powodu odpuścił grę w kadrze, oszczędzając sobie nieco nadmiernego stresu.
- Po przegranym meczu pucharowym z Unionem byłem zły i sfrustrowany. W nocy nie mogłem spać i następnego ranka poszedłem do klubu, aby zrobić trening siłowy. Przed wyjazdem wziąłem tabletkę z kofeiną, bo nie lubię kawy - opowiadał Alderweireld.
- W samochodzie moje serce nagle zaczęło bić tysiąc razy na minutę. Pomyślałem: mam zawał, to koniec, nigdy więcej nie zobaczę swoich dzieci. Zatrzymałem się, poszedłem do sklepu z meblami i zapytałem, czy mogę zadzwonić pod numer ratunkowy - przyznał.
- Z powodu stresu czułem, że moje serce bije z pełną prędkością. Miałem atak paniki, który przyspieszył bicie mojego serca. Człowiek w taki stanie wariuje. W pewnym momencie myśli, że dostanie zawału serca i umrze - dodał.
- Wszystko było w porządku. Potem zacząłem rozmawiać z ludźmi i powiedzieli mi, że to przez nadmierny stres. Dziś nadal od czasu do czasu na to cierpię, ale mogę o tym zapomnieć, bo wiem, że to nic takiego. Ale to dlatego opuściłem drużynę narodową - zakończył.