Bartosz Bereszyński o zaleceniach dla piłkarzy w związku z koronawirusem: To jest kuriozalne!

Bartosz Bereszyński skomentował zamieszanie związane z epidemią koronawirusa we Włoszech. Niektóre z zaleceń służb określił jako kuriozalne.
Rozprzestrzeniająca się choroba torpeduje rozgrywki Serie A. Kibice nie mogą wchodzić na trybuny, mecze są przekładane, a piłkarze nigdy nie mają pewności, czy będą mogli rozegrać najbliższe spotkanie. Tak było choćby w niedzielę, gdy zawodnicy Parmy i SPAL już w tunelu dowiedzieli się, że rozpoczęcie gry zostanie opóźnione. Ostatecznie wyszli na boisko, ale cała sytuacja odbijała się też na graczach innych zespołów.
- Byliśmy pewni, że to wszystko zostanie odwołane, przez te kilka, kilkadziesiąt minut nasze głowy były gdzie indziej. Mieliśmy jednak to szczęście, że nasze spotkanie było nieco później i mogliśmy skoncentrować się na nowo - przyznał Bereszyński w rozmowie z Eleven Sports. Jego Sampdoria wygrała z Hellasem 2:1.
Włoskie władze nakładają szereg ograniczeń, które mają pomóc w walce z chorobą. Specjalne wytyczne wydano także piłkarzom. Nie wszystkie im się podobają.
- Na razie dostosowujemy się do tego, co decydują ludzie odpowiedzialni za nasze bezpieczeństwo. Pojawiają się głosy, że nie powinniśmy wychodzić na boisko, bo to jest ryzykowne. To kuriozalne, że nie możemy podać sobie ręki przed meczem, gdy potem mamy kontakt w polu karnym. To się wyklucza. Nasz trener stara się nam wybijać z głowy takie myśli. W niedzielę mówił, że musimy zagrać tak, jakby to był ostatni mecz w tym sezonie. I tak będziemy podchodzić do każdego kolejnego spotkania w tym sezonie - deklaruje Bereszyński.
Obrońca Sampdorii zapewne zostanie powołany do reprezentacji Polski na marcowe mecze towarzyskie z Finlandią i Ukrainą. Podróż do kraju może nie być łatwa. Z niektórych regionów Włoch nie można bowiem wyjeżdżać.
- Sytuacja jest dynamiczna. Wszystko może się zmienić w ciągu kilku dni, ale na razie wszystko ma się odbyć normalnie - przyznał Bereszyński.