Bartomeu zaatakował obecnego prezesa Barcelony. "Katastrofalne dziedzictwo, bezczynność"

Bartomeu opuszczał Camp Nou w kontrowersyjnych okolicznościach. Kibice mieli dość niekompetencji jego zarządu, a wotum nieufności sprawiło, że musiał ustąpić ze stanowiska.

Nowym sternikiem "Dumy Katalonii" został Laporta. Niedawno 59-latek stwierdził, że objął klub w tragicznej sytuacji finansowej. Z powodu ogromnego zadłużenia "Barca" nie mogła sobie pozwolić na podpisanie nowego kontraktu z Leo Messim.

- Po twoich ostatnich wypowiedziach czuję się w obowiązku zwrócić do ciebie w celu doprecyzowania pewnych kwestii. Obecna sytuacja klubu jest zupełnie inna niż ta z 2010 roku, kiedy zanotowano straty rzędu 80 mln euro, co dało ujemny wynik podczas kadencji 2003-2010. Te negatywne wyniki były katastrofalnym dziedzictwem pozostawionym przez wasz zarząd - napisał Bartomeu, wracając do pierwszej kadencji Laporty na Camp Nou.

Były prezes zaznacza, że zostawił zespół w odpowiedniej sytuacji finansowej i dopiero działania nowego zarządu pogrążyły "Blaugranę".

- Po odwołaniu naszego zarządu niemożliwe było podejmowanie decyzji, które miały na celu uniknięcie ogromnych strat poniesionych głównie ze względu na spadek przychodów podczas pandemii. Nasz zarząd chciał ustąpić 21 marca, dzięki czemu moglibyśmy zgodnie z życzeniem zamknąć finansowy rok 2020, co pozwoliłoby uniknąć obecnej sytuacji. Podjęlibyśmy decyzje, których nowy zarząd nie podjął, wykazując swoją bezczynność - stwierdził Bartomeu.

Działacz zwraca uwagę na to, że w trakcie jego rządów w całym klubie obniżono pensje, aby zminimalizować straty wywołane pandemią. Według Bartomeu Barcelona miała sprzedać prawie połowę swoich praw komercyjnych w ramach projektu "Barca Corporate". Laporta nie zatwierdził tej operacji.

- Brak reakcji i działań nowego zarządu na rzecz poprawy bilansu finansowego w sezonie 2020/21 jest zaskakujący - dodał Bartomeu.