"Bardzo chciałem zostać". Zawodnik Lechii Gdańsk poczuł się zmuszony do odejścia
Po spadku z Ekstraklasy Lechia Gdańsk pożegnała się z kilkoma piłkarzami. Nie wszyscy jednak spieszyli się do odejścia z klubu.
Lechia Gdańsk szybko zaczęła przystosowywać się do nowych warunków. Ekipę spadkowicza pożegnało już 15 zawodników. Nie wszyscy chcieli jednak odchodzić z klubu.
W gronie tym znajduje się między innymi Mario Maloca. Były stoper polskiego zespołu uważa, że został niejako zmuszony do rozstania.
- Usłyszałem, że klub nie widzi mnie w składzie na nowy sezon i że teraz Lechia postawi na nowych zawodników. To była konkretna rozmowa. Bardzo chciałem zostać w Gdańsku, ale niestety, nie wszystko w życiu wygląda tak, jakbyśmy chcieli - przekazał "TVP Sport".
- Ktoś może powiedzieć, że mogłem spodziewać się takiej decyzji klubu, ale dla mnie to i tak duże zaskoczenie. To szok i niełatwy moment także dla mojej rodziny. Mój syn jest w grupie młodzieżowej Lechii, gdzie w piątek pożegnano nas w bardzo ładny sposób. Nie jestem jakimś bardzo emocjonalnym człowiekiem, ale łza kręci się w oku. Co do zamieszkania w Gdańsku, te plany również muszą się zmienić. Dzieci nie mogą co chwila zmieniać szkoły i otoczenia. Zawsze będę jednak wracał do tego miasta z przyjemnością. Mam tutaj wielu przyjaciół. Szkoda, że moja przygoda z klubem pod względem sportowym zakończyła się tak źle, bo spadek będzie bolał zawsze. W głowie pozostaną jednak przede wszystkim dobre wspomnienia, których było znacznie więcej niż tych negatywnych - podkreślił.
Maloca był związany z Lechią od 2015 roku z przerwą na pobyt w Greuther Fuerth. 34-latek zaliczył łącznie 174 mecze w barwach gdańszczan, strzelił sześć goli i zanotował trzy asysty. Na ten moment nie wiadomo, kto zostanie nowym pracodawcą Chorwata.