Barcelona zniszczyła Borussię. Lewandowski pognębił były klub [WIDEO]

Barcelona zniszczyła Borussię. Lewandowski pognębił były klub [WIDEO]
pressinphoto / pressfocus
Borussia Dortmund nie miała żadnych szans w zderzeniu z FC Barceloną. Drużyna Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego wygrała w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów aż 4:0.
Barcelona nacierała od pierwszego gwizdka. Bardzo aktywny był Yamal, który w początkowym fragmencie meczu kilka razy uderzył na bramkę Borussii. Lewandowski pierwszą okazję miał w 7. minucie. Polak dostał piłkę od Raphinhi czternaście metrów przed bramką, ale Kobel zdołał skutecznie interweniować.
Dalsza część tekstu pod wideo
Barcelona objęła prowadzenie w 25. minucie. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Lopez, piłkę zgrał Martinez, a w kierunku bramki uderzył Cubarsi. Na linii bramkowej do piłki dopadł Raphinha. To na jego konto został zapisany gol.
Niewiele brakowało, a pazerność Brazylijczyka odbiłaby się Barcelonie czkawką. Sędziowie sprawdzali, czy Raphinha nie "spalił" akcji. Sytuacja była stykowa, ale ostatecznie trafienie zostało uznane.
Borussia ocknęła się w końcówce pierwszej połowy. Goście narobili nieco zamieszania pod bramką Szczęsnego, ale nie zdołali go zaskoczyć. W doliczonym czasie pierwszej połowy Guirassy trafił w boczną siatkę.
Druga połowa zaczęła się znakomicie dla Barcelony. Gospodarze podwyższyli prowadzenie w 48. minucie. W pole karne dośrodkował Yamal, piłkę zgrał Raphinha, a z bliska do siatki trafił Lewandowski.
Nie było to ostatnie słowo Polaka. Dublet skompletował w 66. minucie, gdy wykończył podanie Fermina Lopeza. Borussia była rozłożona na łopatki.
Goście zapewne chętnie rzuciliby ręcznik, ale musieli grać dalej. W 77. minucie dobił ich Yamal, który wykorzystał sytuację sam na sam z Kobelem. Akcję Barcelony zainicjował Lewandowski, a kolejną asystę zaliczył Raphinha.
Borussia próbowała ratować twarz. W końcówce dobrze po strzale Suele interweniował Szczęsny. W innych sytuacjach świetnymi blokami popisał się Araujo.
W ostatnich minutach na boisku nie było już Lewandowskiego. Opuścił boisko w 81. minucie. Flick wpuścił za niego Torresa.

Przeczytaj również