"Bandyta, sku***syństwo". Dziennikarze wybuchli po meczu z Chorwacją

"Bandyta, sku***syństwo". Dziennikarze wybuchli po meczu z Chorwacją
Pawel Andrachiewicz / pressfocus
Polska po szalonym meczu zremisowała z Chorwacją 3:3. Dziennikarze i eksperci skupili się na fatalnej postawie biało-czerwonych w defensywie i bandyckim ataku Dominika Livakovicia na Robercie Lewandowskim.
Biało-czerwoni szybko objęli prowadzenie w w starciu z brązowymi medalistami mistrzostw świata. Piotr Zieliński trafił do siatki, wykorzystując asystę Kacpra Urbańskiego. Akcja rozpoczęła się od dobrego zachowania Jana Bednarka.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Nie wiem, co będzie dalej, ale uczciwym jest zaznaczyć, że bez pracy Bednarka w odbiorze nie byłoby tego gola. A Kacper Urbański musi grać. Sadzanie go na ławce to sabotaż - przeanalizował na gorąco Przemysław Langier z Goal.pl.
- Kacper Urbański & Piotr Zieliński fan account - podkreślił Piotr Dumanowski, komentator Eleven Sports.
W pewnym momencie nastąpiła kompletna zapaść polskiej defensywy. Biało-czerwoni stracili trzy bramki w ciągu sześciu minut. Kilka pomyłek przytrafiło się Pawłowi Dawidowiczowi.
- To jest niewiarygodne - ocenił Mateusz Hawrot, dziennikarz Meczyki.pl.
- Nie mam siły - wtórował Marcin Gazda, komentator Eleven Sports.
- Dobrzy obrońcy musieliby się naprawdę natrudzić i napocić, by być spóźnionym w niemal każdej akcji. Na szczęście Dawidowicz do tego grona się nie zalicza i spóźnianie się przychodzi mu z wyraźną lekkością. Absolutny dramat. Poziom piłki półamatorskiej - napisał Damian Smyk z Goal.pl.
- To mówicie, że za Sousy za łatwo traciliśmy gole? - ironicznie napisał Radosław Przybysz, dziennikarz Meczyki.pl.
- Ale po co dać Kamila Piątkowskiego, przecież błędy robił w Salzburgu. No to widzicie co robi Paweł Dawidowicz, którego nie powinno być na boisku. To jest skandal i totalna kompromitacja. Dajcie spokój... - dodał Tomasz Hatta z Igol.pl.
Jeszcze w pierwszej połowie Zalewski zdobył bramkę kontaktową. W drugiej połowie Robert Lewandowski pojawił się na boisku i zanotował asystę przy trafieniu Szymańskiego na 3:3.
W 76. minucie Dominik Livaković wyleciał z boiska po brutalnym faulu na "Lewym". Nie brakuje opinii, że golkiper Fenerbahce przesadził, wchodząc wyprostowaną nogą w kolano napastnika Barcelony, co możecie zobaczyć TUTAJ.
- Ale za takie sku***syńskie wejścia w jakichś Ligach Narodów to bym zawieszał na długi czas. Chłopie, o złote kalesony grasz, a coś takiego robisz. Won - grzmiał Damian Smyk.
- Livaković bandyta. Zero usprawiedliwienia, że piłkę wybijał. Przecież to było na złamanie nogi.... czerwona w 10000% zasłużona - dodał Tomasz Hatta.
W końcówce wynik nie uległ zmianie. Polska zgarnęła jeden punkt po remisie 3:3.
- Niedosyt po 3:3 z brązowym medalistą najświeższego mundialu to coś, czego raczej się nie spodziewałem, gdy Dawidowicz zaliczał asystę drugiego stopnia przy golu na 1:3 - podsumował Przemysław Langier.

Przeczytaj również