Aston Villa o krok od podium Premier League! Ekipa Emery'ego pokonała Tottenham, Cash mocno zawiódł [WIDEO]
W niedzielnym hicie 13. kolejki Premier League Aston Villa wygrała na wyjeździe 2:1 z Tottenhamem. "Koguty" jako pierwsze trafiły do siatki, ale musiały uznać wyższość rywali. Słaby mecz zanotował niestety Matty Cash.
Od początku spotkania w Londynie działo się bardzo dużo. Już w trzeciej minucie w słupek trafił Dejan Kulusevski. Pod koniec pierwszego kwadransa gry ze względu na spalonego nie uznano natomiast bramki Sona.
W 22. minucie gospodarze dopięli wreszcie swego. Po podaniu Pedro Porro do siatki trafił Giovani Lo Celso. Odpowiedź Aston Villi mogła być błyskawiczna. Bramkę Watkinsa anulowano jednak po analizie VAR ze względu na minimalnego spalonego.
Później kibicom Tottenhamu mocno podpadł Matty Cash. Reprezentant Polski ostro faulował Bentancura, przez co zawodnik "Spurs" doznał kontuzji. Obrońca "The Villans" zarobił żółtą kartkę, a w przerwie został zmieniony.
Zanim to jednak nastąpiło, Aston Villa cieszyła się z gola do szatni. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy sposób na "Koguty" znalazł Pau Torres, korzystając z dośrodkowania Douglasa Luiza z rzutu wolnego.
Na początku drugiej połowy goście starali się pójść za ciosem. Po uderzeniu Baileya Vicario miał nieco szczęścia. Bramkarz Tottenhamu zbił bowiem piłkę na słupek.
W odpowiedzi do siatki trafił Son, ale po raz drugi w tym meczu bramki Koreańczyka nie uznano ze względu na spalonego. W 61. minucie to Aston Villa wyszła natomiast na prowadzenie po golu Watkinsa.
Podopieczni Ange Postecoglou robili wszystko, aby doprowadzić co najmniej do wyrównania. Emiliano Martinez miał sporo pracy, ale fenomenalnie zachował się między innymi po strzałach Johnsona oraz Hojbjerga.
W 85. minucie w słupek trafił Porro, a do dobitki doskoczył Son. Koreańczyk po raz trzeci w tym meczu trafił jednak ze spalonego. Ekipa z Birmingham zdołała przetrwać napór rywali i wygrała całe spotkanie 2:1.
Dzięki temu Aston Villa awansowała na czwarte miejsce w tabeli, wyprzedzając właśnie Tottenham. Do liderującego Arsenalu piłkarze Unaia Emery'ego tracą zaledwie dwa punkty.