AS Roma wyszarpała awans po dogrywce! Asysta Sebastiana Szymańskiego nie wystarczyła Feyenoordowi [WIDEO]
W "polskim" meczu 1/4 finału Ligi Europy AS Roma okazała się lepsza od Feyenoordu Rotterdam. Gościom nie wystarczyła asysta Sebastiana Szymańskiego. "Giallorossi" wygrali 4:1, choć potrzebowali do tego dogrywki.
W Rotterdamie Feyenoord wygrał w zeszły czwartek 1:0 i przed meczem na Stadio Olimpico znajdował się w nieco korzystniejszej sytuacji od Romy. "Giallorossi" od samego początku ruszyli jednak do ataku.
Niewiele brakowało, by szybko przyniosło to efekt w postaci gola. Po kontrze uderzał Pellegrini, lecz bramkarz gości był górą. Po drugiej stronie boiska świetną okazję miał natomiast Szymański, lecz po podaniu Alirezy trafił z bliska prosto w bramkarza.
Jeszcze w pierwszej połowie Jose Mourinho był zmuszony do dokonania zmiany i zdjęcia z boiska kontuzjowanego Wijnalduma. Przed przerwą sporo pracy miał Rui Patricio, który dobrze bronił strzały Idrissy oraz Szymańskiego.
Ostatecznie w tej części meczu nie padły żadne bramki. Tuż po przerwie o włos od asysty był Nicola Zalewski. Polak świetnie obsłużył Pellegriniego, lecz strzał tego ostatniego instynktownie obronił bramkarz Feyenoordu.
Roma naciskała jednak w drugiej połowie i w końcu przyniosło to efekt w postaci gola. W 60. minucie stan dwumeczu wyrównał Spinazzola, a Stadio Olimpico oszalało z radości. Jose Mourinho dokonał kilku zmian, wpuszczając na boisko między innymi Abrahama i Dybalę.
Olimpico na moment znów fetowało bramkę, gdy do siatki po podaniu Abrahama trafił Matić, ale sędzia nie uznał tego gola. Anglik faulował bowiem obrońcę w walce o piłkę, co nie uszło uwadze arbitra.
Od razu odpowiedział na to Feyenoord. Holendrzy wyrównali za sprawą uderzenia głową Paixao. Asystę przy tym trafieniu zaliczył Sebastian Szymański. Więcej na ten temat możecie przeczytać TUTAJ.
Roma rzuciła się do ataku, bo musiała zdobyć jedną bramkę, aby doprowadzić do dogrywki. W 89. minucie na 2:1 trafił Paulo Dybala. W doliczonym czasie gry Argentyńczyk mógł nawet skompletować dublet, lecz wówczas na posterunku był Bijlow.
Konieczne było więc dodatkowe 30 minut, w których także to "Giallorossi" napierali, niesieni żywiołowym dopingiem kibiców. Po strzale Ibaneza piłka odbiła się od słupka, a Abraham nie trafił czysto w futbolówkę przy dobitce.
W 101. minucie Roma dopięła wreszcie swego i strzeliła gola na wagę awansu. Pellegrini wypatrzył na prawej stronie Abrahama, ten znakomicie obsłużył El Shaarawy'ego, który z bliska dopełnił formalności.
Na to trafienie Feyenoord nie był już w stanie odpowiedzieć. A Włosi nie zamierzali odpuszczać - Bijlow obronił co prawda sytuację sam na sam z Abrahamem, lecz przy dobitce Pellegriniego był bezradny. Początkowo arbitrzy dopatrzyli się spalonego Anglika, lecz po analizie VAR zmieniono decyzję. To AS Roma wywalczyła więc awans do półfinału Ligi Europy. Tam zmierzy się z niemieckim Bayerem Leverkusen. W końcówce z boiska wyleciał jeszcze Gimenez.