AS Roma rozjechała Lazio w derbach Rzymu. Dobry mecz Nicoli Zalewskiego, Polak był blisko gola [WIDEO]

Jose Mourinho przed spotkaniem podnosił larum, narzekając na dłuższy odpoczynek piłkarzy Lazio, podczas gdy jego podopieczni grali w czwartek w Lidze Europy. Mimo wszystko Portugalczyk powinien bardziej ufać swoim chłopakom, którzy notują świetną serię, nie przegrali ośmiu ostatnich ligowych meczów, przed tą kolejką zajmowali szóste miejsce i do rywali zza miedzy tracili zaledwie oczko.

Tym bardziej, że po kilkudziesięciu sekundach “Giallorossi” już prowadzili. Lorenzo Pellegrini na Stadio Olimpico nabrał ochoty na gola olimpijskiego z rzutu rożnego, ale piłka po wybiciu rogu odbiła się tylko od poprzeczki. Szczęście dla Romy polegało na tym, że wylądowała na nodze Tammy’ego Abrahama, który nie miał problemów ze strzeleniem gola.

Zawodnicy Maurizio Sarriego pozwalali rywalom na bardzo dużo. W 21. minucie zostali skarceni po raz drugi. Henrich Mchitarjan wypuścił prawą stroną Ricka Karsdorpa, a ten pięknie dośrodkował do Abrahama. Anglik spektakularnie złożył się do woleja i trafił pod ladę. Dublet w Derbach Rzymu!

Najpiękniejsze trafienie przyszło w 40. minucie. I znów piłkę z siatki musiał wyjmować Thomas Strakosha. Rzut wolny, 30 metrów od bramki, Lorenzo Pellegrini uderza mocno i technicznie. Prosto w okienko. Przepiękny gol i nic dziwnego, że kamery natychmiast pokazały uśmiechniętego Francesco Tottiego na trybunach. To niewątpliwie gol jego imienia.

W 66. minucie Abraham mógł skompletować hat-tricka. Wyszedł sam na sam ze Strakoshą, miał dużo czasu i wolnego miejsca, ale źle przymierzył. W beznadziejny sposób spudłował.

Słów kilka o grze Lazio. Kompromitujący styl. W drugiej połowie, gdy Roma znacząco odpuściła, “Biancocelesti” nie zrobili nic, żeby przynajmniej strzelić honorowego gola. Zero celnych uderzeń, trzy w sumie. Porażka “Orłów” ma też wymierne odbicie w tabeli Serie A. Roma i Lazio zamieniły się bowiem miejscami.

Dobry mecz na Stadio Olimpico rozegrał również Nicola Zalewski. Reprezentant Polski znów wyszedł od pierwszej minuty na lewym wahadle. Niewiele brakowało, aby w pierwszej połowie wpisał się na listę strzelców.