Arsenal zatrzymany! Liverpool może odjechać wiceliderowi

W pierwszych składach obu ekip nie znalazł się żaden Polak. Jakub Kiwior i Jakub Moder zaczęli mecz na ławce rezerwowych.

W 10. minucie Gabriel Jesus mógł otworzyć wynik. Bart Verbruggen poradził sobie ze strzałem brazylijskiego napastnika. Do siatki trafił za to Ethan Nwaneri.

Brighton ruszyło do odrabiania strat. Strzał Simona Adingry został zablokowany. Matt O'Riley również nie przebił się przez blok obronny londyńczyków. W 34. minucie Adingra huknął obok słupka, będąc niekrytym w polu karnym.

Pod koniec pierwszej połowy niewiele zabrakło, aby Mikel Merino podwyższył prowadzenie. Ostatecznie Arsenal do przerwy prowadził różnicą jednej bramki.

Obaj trenerzy postanowili przemodelować swoje drużyny przed startem drugiej odsłony. W 46. minucie na murawie zameldowali się Gabriel Martinelli, Georginio Rutter i Yankuba Minteh.

Na początku drugiej połowy Raya złapał futbolówkę po próbie Estupinana. W 59. minucie Brighton dostało rzut karny. Sędzia uznał, że Saliba sfaulował Pedro. Brazylijczyk sam podszedł do piłki i zamienił jedenastkę na gola.

Mikel Arteta natychmiast zareagował na utratę bramki. Martin Odegaard podniósł się z ławki i zmienił Jorginho. Drugą bramkę mogli zdobyć piłkarze "Mew". W dogodnej sytuacji pomylił się Minteh. W 89. minucie Partey posłał piłkę nad poprzeczką. W doliczonym czasie Trossard nie został bohaterem "The Gunners".

Mecz zakończył się remisem 1:1. Arsenal zajmuje drugie miejsce w tabeli, tracąc pięć punktów do liderującego Liverpoolu, "The Reds" rozegrali jednak dwa mecze mniej od "Kanonierów".