Arsenal wreszcie zarobi spore pieniądze. Klub coraz bliżej sprzedaży niechcianego talentu
Arsenal czyści kadrę z niepotrzebnych zawodników. Londyńczycy powinni zarobić niemałą kwotę z tytułu sprzedaży swojego wychowanka.
Wicemistrzowie Anglii błyskawicznie weszli w letnie okno transferowe. Mikel Arteta otrzymał wzmocnienia w postaci Jurriena Timbera, Declana Rice'a i Kaia Havertza. Ponadto niedawno "The Gunners" wypożyczyli z Brentford bramkarza Davida Rayę.
Tym samym kadra Arsenalu stała się bardzo szeroka, bo do klubu wróciło też wielu piłkarzy z wypożyczeń. Arteta nie ukrywał, że ma do dyspozycji zbyt wielu zawodników, a skład trzeba uszczuplić. Dotychczas jednak rozstano się z niewielką liczbą graczy. Na liście do sprzedaży wciąż widnieje sporo nazwisk.
Jedno z nich to Folarin Balogun. Amerykanin robił w ubiegłym sezonie furorę na rocznym wypożyczeniu w Reims, gdzie zdobył 21 goli na boiskach Ligue 1. Artety jednak nie przekonał.
Media donosiły, że piłkarz budzi spore zainteresowanie na rynku, lecz przeszkodę stanowią zaporowe żądania Arsenalu w postaci 50 mln funtów. Z tego powodu z transferu Baloguna zrezygnował np. Inter.
Na faworyta do pozyskania napastnika wyrosło AS Monaco. Francuzi złożyli już jedną ofertę, tyle że ta została odrzucona. Teraz nastąpił przełom w sprawie.
Według "Sky Sports" Arsenal i Monaco są blisko ustnego porozumienia ws. transferu Baloguna. Gdy to zostanie osiągnięte, spodziewana jest oficjalna propozycja, a następnie ustalenie wszystkich szczegółów, takich jak struktura płatności.
Warunki kontraktu snajpera z klubem z Księstwa mają nie stanowić problemu. Piłkarz jest gotowy na otwarcie kolejnego rozdziału w karierze.