Arsenal rozgromił Crystal Palace. Jesus rozwiązał worek z bramkami [WIDEO]

Arsenal rozgromił Crystal Palace. Jesus rozwiązał worek z bramkami [WIDEO]
Screen z X
Na zakończenie sobotniej rywalizacji w Premier League londyński Arsenal wygrał aż 5:1 z Crystal Palace. Znakomity mecz rozegrał Gabriel Jesus, który przełamał blisko roczną niemoc w rozgrywkach ligowych.
Ostatnie dwa spotkania Arsenalu w lidze to niespodziewane remisy. Tym razem "Kanonierzy" od razu ruszyli jednak do ataku i już w szóstej minucie przyniosło to efekt w postaci gola. Obrońcy Crystal Palace nie upilnowali w polu karnym Gabriela Jesusa.
Dalsza część tekstu pod wideo
Brazylijczyk mógł cieszyć się z pierwszego ligowego gola od 11 miesięcy. Kilka dni temu skompletował hat-tricka w Pucharze Ligi. Ekipa Mikela Artety grała wtedy... z Crystal Palace.
Gospodarze mimo szybko straconego gola nie zamierzali się załamywać. Wręcz przeciwnie - bardzo szybko odpowiedzieli. Do remisu doprowadził Ismaila Sarr.
Jeszcze w pierwszym kwadransie gry Jesus skompletował dublet. Tym razem Brazylijczyk wykorzystał zgranie Thomasa Parteya i huknął tuż przy słupku.
Zdecydowanie gorszą wiadomością dla "Kanonierów" była kontuzja Bukayo Saki. Skrzydłowy musiał opuścić boisko już w 24. minucie. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Jeszcze przed przerwą Arsenal zadał kolejny cios. W 37. minucie w poprzeczkę trafił Gabriel Magalhaes. Po chwili słupek obił Jesus, lecz strzał Brazylijczyka udanie dobił Kai Havertz.
Na początku drugiej połowy gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Dwie znakomite okazje miał Sarr, lecz nie zdołał skompletować dubletu i przywrócić nadziei Crystal Palace.
Rywali ostatecznie dobił za to Gabriel Martinelli. Skrzydłowy wykorzystał dogranie Declana Rice'a dzięki czemu Arsenal mógł kontrolować końcówkę spotkania.
W niej ekipa Artety zadała jeszcze jeden cios. Rice do asysty dorzucił jeszcze gola, pokonując bramkarza rywali strzałem z linii pola karnego.
Po wygranej 5:1 "Kanonierzy" wrócili na trzecie miejsce w ligowej tabeli. Do liderującego Liverpoolu tracą trzy punkty, ale "The Reds" rozegrali o dwa mecze mniej.

Przeczytaj również