Arkadiusz Reca szczęśliwy po pierwszym golu w Serie A: Długo czekałem na ten moment. Mam za sobą trudny okres

Odkąd Arkadiusz Reca trafił do Włoch, jego kariera nie układała się tak, jakby sobie życzył. W rozmowie z Mateuszem Skwierawskim z portalu "WP Sportowe Fakty" reprezentant Polski przyznał, że publiczna krytyka była dla niego trudna. Uważa jednak, iż najgorszy moment ma już za sobą.
Arkadiusz Reca w Crotone gra jako wahadłowy. Drużyna beniaminka zajmuje co prawda ostatnie miejsce w tabeli, ale Polak zbiera niezłe recenzje. Pozycja, na której występuje, bardzo mu odpowiada.
- Najlepiej się tam czuję. Lubię "pociągnąć" do przodu, wiem też, że muszę bronić. Jeżeli miałbym mówić, za kogo się uważam, to odpowiadam: za obrońcę. Cały czas pracuję, by poprawiać się w defensywie. Bardzo ciężko trenowałem podczas lockdownu i widzę efekty. Codziennie staram się coś dodać od siebie, popracować indywidualnie. W siłowni, albo z trenerem od przygotowania fizycznego - przyznał.
Ostatnio Polak trafił do siatki w wygranym 4:1 meczu ze Spezią. Była to jego pierwsza bramka w historii występów w Serie A. Po golu Reca zaprezentował efektowne salto.
- W Polsce też tak robiłem. Wiem, że od mojego ostatniego gola minęły dwa lata i można było o tym zapomnieć. Sam się bałem, czy dam radę wykonać salto. Zwłaszcza, że ostatnie zrobiłem rok temu. Nauczyłem się tego będąc dzieckiem. Długo czekałem na ten moment - ponad dwa lata. Muszę teraz przynieść upominek do szatni. Taki mamy zwyczaj - debiutanci robią prezent drużynie - powiedział.
W rozmowie z Mateuszem Skwierawskim z "WP Sportowe Fakty" piłkarz przyznał, że początki w Atalancie Bergamo były dla niego bardzo trudnym momentem. Wówczas obrońca był krytykowany również w naszym kraju, bo Jerzy Brzęczek często dawał mu szanse w kadrze.
- To był bardzo trudny okres. Wiem, co działo się w Internecie. Starałem się nie czytać komentarzy, ale docierały do mnie. Cały czas wierzyłem, że dam radę, że sytuacja w końcu się odwróci. I się udało - cieszy się.
- Całkiem inne rozmowy były na początku, a zupełnie inne, kiedy postanowiłem odejść na wypożyczenie. Klub ściągnął zawodnika na moją pozycję, który w moim odczuciu nie jest lepszy ode mnie. Ale to nie moje decyzje. Nie dostawałem żadnych sygnałów z Atalanty odnośnie mojej przyszłości. Nie wiem, co ze mną będzie po sezonie - zakończył.