Apel Paulo Sousy do niemieckich władz. Chodzi o zgodę dla Roberta Lewandowskiego. "Ważne, aby o tym pamiętali"

Na Wembley może zabraknąć nie tylko Roberta Lewandowskiego, ale także Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka. Paulo Sousa liczy, że wszystko ułoży się po jego myśli i Polacy zagrają z Anglią w najsilniejszym składzie.

- Wciąż czekamy. Chcielibyśmy, aby to się wyjaśniło jak najszybciej, jesteśmy w kontakcie z Bayernem, z UEFA... Pamiętajmy, że w Niemczech decydują o pewnych kwestiach regionalne władze zajmujące się zdrowiem. Słyszymy, że w Bawarii planowany jest na przykład powrót dzieci do szkół... - powiedział Sousa.

- Generalnie, patrząc globalnie, mamy nadzieję, że władze różnych krajów rozumieją, jak ważna w tej sytuacji jest piłka nożna. Świat w dobie pandemii ma swoje ograniczenia, a moim zdaniem sport dostarcza ludziom, często zmęczonym już tym wszystkim, wielkich emocji, oderwania się o smutnej rzeczywistości. Ważne, aby rządzący o tym pamiętali, że sport naprawdę ma tu rolę do odegrania - podkreślił.

Portugalczyk nie planuje dodatkowych powołań nawet wtedy, gdyby napastnicy nie byli do jego dyspozycji. Wierzy, że obecna lista powołanych jest na tyle szeroka, iż będzie w stanie uzupełnić ewentualne braki.

- Inna sprawa, że ważne jest, aby można było grać w najsilniejszym składzie. Mam w zespole najlepszego piłkarza świata i jest oczywiste, że bardzo chciałbym go mieć w drużynie na Wembley. Poza tym sprawa dotyczy też innych napastników, Krzysztofa Piątka i Arkadiusza Milika - zaznaczył.

- Z natury jestem optymistą i wierzę, że ten problem uda się rozwiązać pozytywnie, że będą do naszej dyspozycji. A jeśli nie? Wtedy będziemy myśleć, ale nie będę powoływał dodatkowych graczy. Będziemy operować tymi, którzy już są w kadrze - zakończył.