Andres Iniesta pożegnał się z Japonią. Zdradził plany na przyszłość. "Ostatnie miesiące były naprawdę ciężkie"
W sobotę zostało rozegrane spotkanie Vissel Kobe z Hokkaido Consadole Sapporo, które było przy okazji ostatnim występem Andresa Iniesty w barwach japońskiego zespołu.
Andres Iniesta trafił do Japonii w 2018 roku zaraz po tym, jak końca dobiegła jego umowa z FC Barceloną. W trakcie ostatnich pięciu lat na koncie Hiszpana znalazły się 134 występy.
Umowa 39-latka z Vissel Kobe obowiązywała jedynie do końca czerwca. Sobotni mecz z Hokkaido Consadole Sapporo był jednocześnie pożegnaniem doświadczonego pomocnika. Drużyna trenera Takayukiego Yoshidy zremisowała przed własną publicznością 1:1.
Możliwość występu od pierwszych minut otrzymał Andres Iniesta. Doświadczony pomocnik spędził na boisku 57 minut. Już po zakończeniu meczu przemówił do kibiców. Ogromna rzesza fanów pojawiła się na stadionie, by pożegnać legendę. Z informacji podanej przez oficjalną stronę Vissel Kobe wynikało, że bilety na to starcie wyprzedały się zaraz po tym, jak 39-latek ogłosił decyzję o odejściu.
- Przyszedłem tutaj w 2018 roku, aby spełnić obietnicę i uczynić ten klub wielkim. Czuję, że udało mi się to osiągnąć. Dałem z siebie wszystko zarówno na boisku, jak i poza nim. Mam nadzieje, że czujecie tyle samo dumy z tego zespołu, co ja - powiedział były mistrz świata.
Legenda FC Barcelony zabrała także głos w sprawie ostatnich wydarzeń i planów na przyszłość. Wiele wskazuje na to, że wielokrotny reprezentant Hiszpanii nie zawiesi butów na kołku i będzie chciał kontynuować karierę.
- Ostatnie miesiące były naprawdę ciężkim okresem zarówno dla mnie, jak i moich bliskich. Pragnę przejść na emeryturę, grając w piłkę i robię kolejny krok w tym kierunku - dodał Iniesta.
Informacje na temat kontynuowania gry przekazał podczas przedmeczowej konferencji prasowej, na której dał do zrozumienia, że już niedługo można się go spodziewać w nowych barwach.
- Nie chcę kończyć swojej kariery. Uważam, że ten rozdział w moim życiu nie jest jeszcze zamknięty - stwierdził Hiszpan kilka dni temu.