Aleksandar Vuković sprząta bałagan w Legii Warszawa. Rozmawiał z Mahirem Emrelim

Po wydarzeniach sprzed tygodnia, gdy po przegranym spotkaniu z Wisłą Płock do autobusu legionistów wpadli kibice i pobili piłkarzy, w tym Emreliego, w klubie starają się gasić kilka pożarów jednocześnie. Jednym z większych są stosunki z poszkodowanymi piłkarzami.

Najmocniej ucierpieli Luquinhas i azerski napastnik. Pierwszy zadeklarował, że zamierza zostać przy Łazienkowskiej, natomiast drugi poważniej rozważa swoje opcje. Także ze względu na zdanie rodziny, która jest na miejscu w Warszawie i boi się o przyszłość napastnika w stolicy.

Czy to oznacza transfer w zimowym oknie? Niekoniecznie. Z Emrelim spotkał się Aleksandar Vuković i był to dobry krok w kierunku pozytywnego zakończenia sprawy. „Vuko” w swoim stylu miał przekonywać, że piłkarz jest mu potrzebny.

Sam zawodnik złapał dużo pozytywnej energii, ale nie złożył żadnej deklaracji na przyszłość. Jest lepiej, ale tu jeszcze potrzeba czasu i nabrania dystansu. Pojawiły się jednak realne nadzieje, że Mahir Emreli, który dostał urlop i nie zagra z Radomiakiem, zostanie w klubie conajmniej do końca rozgrywek.