Agent Sebastiana Szymańskiego rozwiał wątpliwości. "Takiego telefonu nie było, dlatego sprawa jest jasna"

Mariusz Piekarski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" skomentował brak powołania Sebastiana Szymańskiego do reprezentacji Polski. - Każdy ambitny piłkarz marzy o kadrze - oznajmił.
Szymański nie należy do ulubieńców Paulo Sousy. 22-latek bardzo dobrze spisuje się w barwach Dynama Moskwa i zbiera za swoją grę znakomite recenzje. To jednak za mało, by zasłużyć na powołanie od selekcjonera.
Sousa pominął zawodnika przy ogłaszaniu szerokiej kadry na najbliższe mecze "Biało-Czerwonych". Polacy w październiku zagrają z San Marino i Albanią. Szymański w tych pojedynkach nie weźmie udziału.
Wybór Sousy spotkał się z ostrą krytyką i wzbudził liczne dyskusje. Decyzję Portugalczyk skomentował Mariusz Piekarski, agent Szymańskiego.
- Z pewnością brak powołania Sebastiana, zbierającego bardzo dobre recenzje w Rosji, jest dla niego rozczarowujący. Być może zabrzmi to patetycznie, lecz prawdą jest, że każdy ambitny piłkarz marzy o kadrze, chce się w niej znaleźć, bo reprezentacja jest szczytem i celem, do którego dąży każdy, nawet mały chłopak zaczynający kopać piłkę - oznajmił na łamach "Przeglądu Sportowego".
Kontrowersje są tym większe, bo wśród zawodników przez Sousę znalazł się Przemysław Płacheta. Gracz Norwich w tym sezonie nie zagrał jeszcze w żadnym meczu.
- To nie moja sprawa. Mogę rozmawiać o piłkarzach, z którymi współpracuję. Nieładne i niedżentelmeńskie byłoby komentowanie przeze mnie innych powołań. Nie mam nic wspólnego z tymi chłopakami i pozostawię to bez komentarza - dodał agent.
W mediach pojawiły się informacje, że Szymański nie otrzymał powołania z powodu urazu w ostatnim meczu ligowym. Piekarski rozwiał w tej sprawie wszelkie wątpliwości.
- Okazało się, że uraz absolutnie nie jest groźny i gdyby selekcjoner był poważnie zainteresowany powołaniem go, zadzwoniłby do Sebastiana i zapytał, co mu dolega i jakie są rokowania. Jednak takiego telefonu nie było, dlatego sprawa jest jasna – nie było tematu powołania - zakończył.