Absurdalny błąd obrońcy i kuriozalna bramka. Nie tak miał wyglądać ekstraklasowy debiut beniaminka [WIDEO]
Nie tak miał wyglądać debiut Luton Town w Premier League. "The Hatters" przegrali z Brighton & Hove Albion, a jeden z goli dla "Mew" padł w niecodzienny sposób.
Sobota była dniem wyczekiwanym przez fanów Luton Town od co najmniej kilkudziesięciu dni, a przez najzagorzalszych kibiców od lat. Wczoraj klub z okolic Londynu po raz pierwszy w swojej ponadstuletniej historii rozegrał mecz w Premier League.
Spotkanie nie ułożyło się jednak według kreślonego przez sympatyków "The Hatters" scenariusza. Ich zespół przegrał aż 1:4. Gole dla "The Seagulls" strzelali Solly March, Joao Pedro, Simon Adingra i Ethan Ferguson, a goście potrafili odpowiedzieć jedynie trafieniem Carltona Morrisa z rzutu karnego.
Trzecia bramka dla Brighton będzie się jednak śniła kibicom Luton Town po nocach. Simon Adingra, reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej, zdobył debiutancką bramkę w ekstraklasie w kuriozalnych okolicznościach. Błąd popełnił Kongijczyk Pelly-Ruddock Mpanzu, czyli pierwszy zawodnik w historii, który przeszedł drogę od piątej ligi do Premier League z jednym klubem.
Wydawało się, że będzie to zupełnie niegroźna sytuacja. Mpanzu przyjął wybitą wcześniej w powietrze piłkę z zamiarem przekazania jej jednemu z zespołowych kolegów. Podanie było jednak zbyt słabe i trafiło do czyhającego na okazję strzelecką Adingry. Ten nie zmarnował sytuacji, w której do pokonania został właściwie tylko bramkarz.
Kolejne starcie Luton Town, w którym ich rywalem miało być Burnley, zostało przełożone z powodu prac remontowych na Kenilworth Road. Mają one na celu dostosowanie areny do wymogów Premier League. Następny mecz "The Hatters" rozegrają zatem dopiero za dwa tygodnie, a ich rywalem będzie Chelsea. Z kolei Brighton w najbliższą sobotę zmierzy się z Wolverhampton.